Twój mąż podciął hamulce! Nie ruszaj się! krzyknęła służąca do milionerki. Pamiętaj, żeby zostawić komentarz, z jakiego kraju nas oglądasz. Alicja, elegancka kobieta o twardym spojrzeniu, wyszła z rezydencji zmarszczona po burzliwej kłótni z mężem, Kacprem. On, biznesmen równie skuteczny, co wyrachowany, od tygodni był zimny i unikający, ale tego dnia przekroczyli niebezpieczną granicę. Alicja, zmęczona upokorzeniami i pogardą, z jaką traktował nie tylko ją, ale i służbę, postanowiła wyjechać do miasta bez słowa.
Nie wiedziała jednak, iż ktoś w domu usłyszał coś przerażającego. Hania, służąca pracująca dla rodziny od 15 lat, była dyskretna w bogatych domach ściany mają uszy, a konsekwencje bywają brutalne. Tego ranka, sprzątając bibliotekę, usłyszała, jak Kacper mówił przez telefon lodowatym tonem. Słowa wypadek i podcięte hamulce sprawiły, iż zastygła w miejscu.
Nie wierzyła własnym uszom, aż usłyszała wyraźnie: To będzie jej ostatnia podróż. Serce waliło jej jak młot. Bała się, ale wiedziała, iż jeżeli Alicja wsiądzie do samochodu, nie przeżyje. Kacper miał wpływy i historię rozwiązywania problemów. Gdy zobaczyła, jak Alicja bierze kluczyki, nie wytrzymała.
Pobiegła za nią, krzycząc, ale huk silnika zagłuszył jej słowa. Alicja zatrzymała się, widząc przerażoną Hanię. Co się stało? Zwariowałaś? spytała zirytowana. Hania, łapiąc powietrze, wykrztusiła: Nie ruszaj się On podciął hamulce. Cisza, która zapadła, była cięższa niż wszystkie wyjaśnienia.
Alicja spojrzała na rezydencję. Na balkonie stał Kacper, uśmiechając się lekko, jakby nic nie zaszło. Haniu, jeżeli to żart, nie jest śmieszny odparła, choć głos jej drżał. Hania potrząsnęła głową: Słyszałam wszystko. Chce, żebyś zginęła, zanim dojedziesz do miasta. Wtedy wszystko przejdzie na niego. Alicji krew ścięła się w żyłach.
Nie była naiwna znała ambicje męża i jego manipulacje. Ale by aż tak? Hania próbowała otworzyć drzwi samochodu, ale Alicja wciąż nie wierzyła. Portier obserwował scenę, ale Kacper skinął, by się nie wtrącał. To milczące porozumienie przyprawiło Hanię o dreszcze.
To nie wszystko szepnęła. On nie działa sam. Na drodze czekają ludzie, którzy zadbają, byś nie dojechała. Alicja ścisnęła kierownicę, patrząc na bramę jak na pułapkę. W oddali rozległ się warkot innego samochodu. Hania cofnęła się, ale błagała wzrokiem: Nie ruszaj się.
Kacper przestał się uśmiechać teraz patrzył na nią z zimnym ostrzeżeniem. Wtedy z tyłu zatrzymał się czarny sedan. Wysiadł mężczyzna w ciemnej kurtce. Wszystko w porządku? zapytał sucho. Hania zasłoniła drzwi, ale on zmusił ją do odejścia jednym spojrzeniem. Alicja czuła, iż powietrze stało się gęste.
Kacper zszedł po schodach, prostując mankiety. Kochanie, naprawdę wierzysz w brednie zazdrosnej służącej? mówił słodko, ale każde słowo było zatrute. Mężczyzna zajrzał pod deskę rozdzielczą. Wykonane zgodnie z życzeniem mruknął, nie widząc, iż Alicja słyszy. Hania krzyknęła: Nie puść jej! Ten samochód nie ma hamulców!
Jeszcze słowo, a nie znajdziesz pracy choćby w najbiedniejszym domu w Polsce warknął Kacper. Portier stał jak sparaliżowany. Mężczyzna w kurtce nachylił się do Alicji: Jedź, proszę pani. Już zapłacono. Wtedy nagle zatrzymał się policyjny sedan. Wysiadł umundurowany inspektor. Otrzymaliśmy zgłoszenie o próbie zabójstwa.
Kacper zesztywniał. Mechanik sprawdził auto: Hamulce celowo przecięte. Alicji zrobiło się słabo. Inspektor zwrócił się do Kacpra: Ciekawe, bo nasz człowiek słyszał, jak twój kolega mówił, iż zrobiono to na twoje zlecenie.
Gdy zakuwano Kacpra w kajdanki, Alicja przytuliła Hanię. Zawdzięczam ci życie. Hania uśmiechnęła się słabo: Odwdzięczyłam się za godność, jaką mnie zawsze traktowałaś.
W komendzie Alicja zeznała wszystko. Wyszły razem, zostawiając za sobą rezydencję i człowieka, który myślał, iż władza czyni go nietykalnym. Maski opadają szacunek i godność są najważniejsze.











English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·