Chłopczyk szedł niemal kilometr, bo chciał dotrzeć do sklepu. Do zdarzenia doszło w Gogolinie.
Tamtejsi mundurowi zostali wezwani, aby ustalić dane opiekunów dziecka. Potem odwieźli go do domu, gdzie – jak się okazało – nikt nie zauważył jego zniknięcia – informuje młodszy aspirant Dominik Wilczek z krapkowickiej policji.
– Tam zastali jego zatroskaną matkę. Kobieta oświadczyła, iż nie wie kiedy dziecko mogło opuścić miejsce zamieszkania, podczas kiedy ona wykonywała czynności w domu. Nikt z domowników również nie zauważył nieobecności małego Pawełka – dodaje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach.
Na szczęście małemu podróżnikowi nic się nie stało. Sprawa niewłaściwego nadzoru trafi do sądu rodzinnego.
mł. asp. Dominik Wilczek:
Oprac: SP