Trwa obława, policja podaje nową wersję zdarzeń. "Wynurzył się tylko raz"

5 godzin temu

Trwa obława za 57-latkiem, który jest podejrzewany o zabójstwo dwóch osób w Starej Wsi (woj. małopolskie). Służby wyjaśniają, iż w nocy z zauważono mężczyznę podobnej postury, który zbiegł do lasu, oddając strzał. W niedzielę pojawiły się kolejne doniesienia o strzałach, jednak okazało się, iż był to huk petard. Policja wycofała się z informacji, iż uciekinier miał być widziany drugi raz.

W niedzielę rano policja przekazała, iż minionej nocy, podczas poszukiwań w rejonie miejsca zbrodni, funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, który posturą przypominał poszukiwanego. Jak podano, mężczyzna miał oddać jeden strzał w kierunku policjantów, po czym uciec. Policja utrzymuje obecnie, iż zdarzenie to miało miejsce.

- Wydaje się, iż to był jeden strzał w kierunku policjantów - przekazała podinsp. Katarzyna Cisło z KWP w Krakowie.

Rzeczniczka małopolskiej policji odniosła się również do przekazanych przez nią w rozmowie z polsatnews.pl informacji o tym, iż Tadeusz Duda ponownie został zauważony w niedzielny poranek. - Dzisiaj nad ranem otrzymaliśmy informacje, iż mężczyzna być może był widziany kolejny raz w okolicy. Mieliśmy również informację o słyszanych strzałach. Policjanci udali się w to miejsce. Okazało się, iż strzały to petardy, natomiast informacja o poszukiwanym 57-latku nie została potwierdzona - wyjaśniła.


- To nie była żadna wymiana ognia. To był moment, kiedy mężczyzna używał petard, żeby odstraszyć lisy - potwierdziła również Katarzyna Nowak z Komendy Głównej Policji w rozmowie z Polsat News.

- Dotychczas raz i to w nocy, około godz. 22, (poszukiwany się) wynurzył. I tyle - przekazała insp. Nowak z Komendy Głównej Policji. Jak stwierdziła, zalesiony teren poszukiwań stanowi dla mundurowych wyzwanie.

Więcej informacji wkrótce

Limanowa. Zaatakował własną rodzinę. Tragiczny finał

Napastnik miał najpierw postrzelić swoją teściową, a następnie zastrzelić córkę i zięcia - wynika z informacji prokuratury. W chwili ataku w domu przebywało również ich roczne dziecko, ale dziewczynka nie odniosła obrażeń. Postrzelona teściowa trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie.

Z wcześniejszych komunikatów małopolskiej policji wynika, iż poszukiwania trwały przez całą noc z piątku na sobotę. Ich charakter miał być "intensywny", a do działań wykorzystano m.in. drony wyposażone w kamery termowizyjne.

Stara Wieś. Wielka obława w Małopolsce. Kulisy akcji

W obławie uczestniczą dodatkowe siły z całej Polski: funkcjonariusze oddziałów prewencji, kontrterroryści z innych województw, w tym funkcjonariusze z "BOA'". Wsparcie stanowił także Specjalny Zespół z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego KGP z psami do nawęszania molekularnego.


Do akcji zaangażowany został choćby policyjny Black Hawk, który ma wspomóc policjantów z powietrza, podczas poszukiwań na trudnym terenie. Dodatkowo mundurowi sprawdzają też samochody, a na drogach limanowszyzny działają policyjne punkty blokadowe. Równocześnie prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku zabójstwa dwóch osób i usiłowania zabójstwa trzeciej.

Jak informowaliśmy w polsatnews.pl, poszukiwany mężczyzna był znany policji. W miejscu jego zamieszkania często były zgłaszane interwencje, które dotyczyły głównie przemocy domowej. Polsat News ustalił, iż cała rodzina objęta była niebieską kartą, a 57-latek miał zakaz zbliżania się do swoich ofiar.

WIDEO: Minister Dariusz Klimczak o przyszłości Szymona Hołowni: Powinien wziąć się za ciężką pracę
Idź do oryginalnego materiału