Kobieta przepadła 27 lutego ub. roku. Wyszła z domu bez telefonu komórkowego i od tego momentu nie nawiązała żadnego kontaktu z rodziną. Bliscy zgłosili jej zaginięcie, co uruchomiło szeroko zakrojone działania służb – policji, Wojsk Obrony Terytorialnej, strażaków z OSP oraz specjalistycznych jednostek wyposażonych w drony i śmigłowiec.W toku poszukiwań policja nagranie z monitoringu, na którym 29 lutego około godziny 22:00 kobieta była widziana w miejscowości Wola Wereszczyńska. Prowadziła rower, zmierzając w stronę Sosnowicy. 7 marca odnaleziono jej jednoślad w rejonie lasu niedaleko miejscowości Babsk. Wzbudziło to choćby podejrzenia, iż ktoś mógł ją stamtąd zabrać samochodem.Choć działania operacyjne były prowadzone z najwyższym zaangażowaniem, dopiero znalezisko z początku stycznia – ludzkie szczątki na skraju lasu – dało odpowiedź na pytanie, czy seniorka jeszcze kiedyś wróci do domu. Jak poinformowała aspirant Elwira Tadyniewicz, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji we Włodawie, niestety badania potwierdziły, iż należą one do zaginionej kobiety. Wciąż nie wiadomo jednak, co dokładnie wydarzyło się w dniach po jej zaginięciu…Czytaj też: