Tragedia w polskiej rodzinie w Calgary

bejsment.com 2 dni temu

Ania Kaminiski z trójką dzieci – Kazikiem, Kalinką i Katsperem

Brat Ani Kamińskiej, zamordowanej przez męża 29 grudnia, opisał ją jako jedną z najbardziej niezwykłych osób, jakie kiedykolwiek znał.

– Była niesamowitą matką dla swoich dzieci – powiedział Peter Wardzała w rozmowie z CTV News w Nowy Rok. – Była wspaniałą córką dla naszych rodziców i cudowną siostrą dla mnie.

Dodał, iż to dzięki niej stał się człowiekiem, jakim jest dzisiaj. – Bardzo mi pomogła w życiu. Bez niej czułbym się zagubiony – wyznał.

Tragiczne wydarzenia

W niedzielę, 29 grudnia, około godziny 21:30 policja została wezwana do domu przy Kincora Grove NW w Calgary, gdzie znaleziono ciało 70-letniego Stanisława Wardzały, ojca Petera i Ani. Kilka godzin później, około 23:15, w innym domu na Tuscany Ridge Heights NW znaleziono ciało Ani. Policja poinformowała, iż obie tragedie były celowe i miały charakter rodzinny.

Rozpad związku i decyzja Ani

Peter opowiedział, iż napięcia w rodzinie nasiliły się w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Konflikt z mężem Ani, Benedictem, stał się punktem zwrotnym, który skłonił ją do decyzji o zakończeniu małżeństwa.

– Powiedziała, iż to była ostatnia kropla. Przez ostatnie dwa lata walczyła dla swojego najmłodszego syna, ale to przekroczyło granice – mówił Peter.

Choć relacja jego siostry z mężem była burzliwa, Peter nigdy nie widział oznak przemocy. – Ania wierzyła w trwałość małżeństwa, ale miała dość braku szacunku – powiedział.

Zabójca Ani i jej ojca, a jedocześnie jej skonfliktowany mąż – 38-letni Benedict Kamiński. Zdjęcie zrobione na policji w Calgary.

Feralnego dnia Ania odwiozła dzieci do domu ich ojca. – Chciała tylko, żeby mogły spędzić z nim czas – wspominał Peter. – Była pełna szacunku, choćby w tak trudnej sytuacji.

Rodzina w obliczu tragedii

Po stracie siostry i ojca Peter wziął pod opiekę trójkę dzieci Ani – sześcioletniego, czteroletniego i dwuletniego – oraz swoją matkę.

– Razem z mamą zrobimy wszystko, by zapewnić im najlepszą przyszłość – podkreślił.

Przyznał jednak, iż obawia się o to, jak dzieci poradzą sobie z rzeczywistością.

– Są pełne życia i radości, ale wiemy, iż kiedyś będą musiały zrozumieć, co się stało – dodał.

Wsparcie i żałoba

W obliczu tragedii Peter otrzymał ogromne wsparcie od społeczności Calgary i Polonii. Kampania GoFundMe zebrała już prawie 200 tysięcy dolarów na pomoc rodzinie.

– To niesamowite, ile dobra otrzymaliśmy od przyjaciół i nieznajomych – powiedział Peter.

Opisując swojego ojca, Peter wspominał go jako człowieka pełnego pasji do natury i oddanego dziadka. – Był dla nas wszystkich prawdziwym wsparciem – dodał.

Lekcja na przyszłość

Peter przestrzegł, by zawsze towarzyszyć bliskim w sytuacjach, które mogą być potencjalnie niebezpieczne. – Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć – powiedział.

Anię opisał jako osobę pełną pozytywnej energii i siły.

– Była cudowną nauczycielką, matką i siostrą. Troszczyła się o wszystkich i zawsze dawała z siebie wszystko – wspominał.

Obecnie Peter i jego matka skupiają się na wychowaniu dzieci i wspieraniu ich w trudnych chwilach. – Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić im szczęśliwe życie – zapewnił.

Na podst. CTV News

Idź do oryginalnego materiału