Wszystko zdarzyło się na katowickim lotnisku w poniedziałek 17 marca w pomieszczeniach zajmowanych przez Straż Graniczną. Nie wiadomo, w jaki sposób doszło do postrzelenia. Pewne jest to, iż padł strzał, który śmiertelnie ranił 27-letnią funkcjonariuszkę Straży.
Na miejscu, przed terminalami lądował choćby śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Akcja reanimacyjna się nie powiodła.
– Wykluczamy udział osób trzecich – powiedział dziennikowi "Fakt" por. SG Szymon Mościcki, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. Okoliczności tragedii są badane. Nie wiadomo, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy przyczyna była inna.
Jak ustalił "Fakt" 27-letnia funkcjonariuszka przyszła tego dnia do służby jak zwykle. Nikt nie przypuszczał, iż niedługo później rozegra się dramat. Strzał padł prawdopodobnie z jej służbowej broni.
Rodzina zmarłej została objęta pomocą psychologiczną, przyczynę i okoliczności śmierci ustalą śledczy.
***
Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem? Pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych.