- To tamci ludzie byli agresywni wobec mojego syna. Rzucali w niego butelkami. Musiał się bronić. Zrobię wszystko, by teraz uratować moje dziecko - powiedział ojciec jednego z Polaków podejrzanych o spowodowanie śmierci starszego mężczyzny w Igrane. Łukasz F. wraz z kolegą wywołali pod wpływem alkoholu awanturę, która zakończyła się tragicznie.
Tragedia w Chorwacji. Ojciec zatrzymanego Polaka zabrał głos
Media dotarły do nowych informacji o Polakach, którzy zostali aresztowani w Chorwacji pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci starszego mężczyzny, który stanął w obronie zaatakowanej przez nich siostry.
ZOBACZ: Europa pod presją. Chorwacja wprowadza obowiązkową służbą wojskową
"Fakt" ustalił, iż młodszy z zatrzymanych z zatrzymanych, 32-letni Łukasz F., to prezes firmy, która zajmuje się produkcją okien i stolarki okiennej na Śląsku. Jego 50-letni kompan miał doglądać kilku nieruchomości w Chorwacji, które należały do F.
Ojciec Łukasza F. zabrał głos. "Zrobię wszystko, żeby go wyciągnąć"
Dziennikarzom tabloidu udało się porozmawiać z ojcem Łukasza F. Rozmówcy gazety zwracają uwagę, iż syn był dla niego "oczkiem w głowie" i dlatego zdecydował się przekazać mu rodzinny biznes. Mężczyzna jest przekonany o niewinności swojego dziecka.
- To tamci ludzie byli agresywni wobec mojego syna, sprowokowali to zajście. Rzucali w niego butelkami. Musiał się bronić. To on jest ofiarą. Ten zmarły mężczyzna był prowodyrem. Wychodzę z siebie, robię wszystko, żeby uratować swoje dziecko. Rozumie pani, co to znaczy mieć dziecko za kratami? - powiedział 55-letni Janusz F. dziennikarce gazety.
ZOBACZ: Kolejny wypadek w Egipcie. Polacy wśród rannych
- Od tej tragedii nie oglądam telewizji, nie śledzę mediów, bo wyrok na moją rodzinę już zapadł. Wszystko cokolwiek teraz powiem i tak obróci się przeciw całej naszej rodzinie. Nic więcej pani nie powiem - dodał mężczyzna.
Tragedia w Chorwacji. Awanturę wywołali Polacy
Do tragicznego wydarzenia w chorwackiej miejscowości Igrane na Riwierze Makarskiej doszło nocy z 3 na 4 sierpnia - przekazał portal index.hr.
W wyniku przepychanki z dwójką pijanych Polaków zasłabł 67-letni Chorwat. Mężczyzna bronił 68-letniej siostry, która zwróciła uwagę Polakom na zbyt duży hałas podczas organizowanej przez nich imprezy.
Skargi seniorki na zbyt duży hałas miały rozwścieczyć Polaków, którzy wtargnęli na posesję należącą do chorwackiej rodziny. To właśnie tam doszło do tragicznej w skutkach szarpaniny.
Pijani mężczyźni próbowali jeszcze reanimować 67-latka, mimo tego Chorwat nie przeżył. Jako oficjalną przyczynę śmierci podano niewydolność serca.
ZOBACZ: Wakacyjny koszmar w Chorwacji. Polka padła ofiarą oszustów
Sprawcy awantury trafili do aresztu. Grożą im zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci. Okazało się, iż dwaj Polacy są właścicielami kilku nieruchomości w Igrane.
