Tomaszów Mazowiecki: Córka zabiła ojca, ale sąd jej nie ukarał. Prokuratura się odwołuje

1 miesiąc temu
Prokuratura złożyła apelację od wyroku ws. zabójstwa 54-letniego Artura K., do którego doszło w październiku ubiegłego roku - dowiedział się portal Gazeta.pl. Na ławie oskarżonych zasiadła córka mężczyzny. W lipcu sąd zdecydował jednak, iż kobieta nie poniesie kary.Tomaszów Mazowiecki. Przemoc w rodzinie K. 54-letni Artur K. mieszkał w Tomaszowie Mazowieckim ze swoją konkubiną Moniką W. i dwójką dorosłych już dzieci - synem i córką, 30-letnią Karoliną. Mężczyzna nie pracował, dostawał zasiłki, praktycznie codziennie pił alkohol. Od lat znęcał się nad bliskimi, groził, iż ich pozabija. Córka stawała niejednokrotnie w obronie swojej matki, wobec której Artur K. był szczególnie agresywny. "Wówczas ojciec potrafił kopnąć ją, uderzyć ją z pięści w tułów, w twarz z tzw. liścia" - wskazywał potem Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. W obronie matki stawał również syn. W mieszkaniu niejednokrotnie interweniowała policja. Gdy Artur K. trzeźwiał, był zupełnie innym człowiekiem. Nie chciał wierzyć, gdy rodzina mówiła mu, jak zachowywał się po pijanemu, przepraszał za to, co robił.
REKLAMA


Zabójstwo Artura K. "Karolina, ratuj"Do tragicznych wydarzeń doszło wieczorem 27 października ubiegłego roku. Pijany Artur K. chwycił za nóż, który trzymał na górnej szafce, używany podczas grzybobrania lub łowienia ryb. Ranił swoją partnerkę w udo. Syn mężczyzny próbował wyrwać ojcu nóż. Doszło do szarpaniny. Artur K. wykrzykiwał, iż zabije wszystkich członków swojej rodziny. Wtedy z pokoju wyszła córka, Karolina. Matka krzyknęła do niej: "Karolina, ratuj". Monika W. próbowała rozdzielić Artura K. i syna. "Kiedy Karolina K. zobaczyła, iż ojciec trzyma w ręku nóż, była pewna, iż ojciec tym nożem zrobi krzywdę matce. Wiedziała, iż pod wpływem alkoholu ojca stać na wszystko. Sięgnęła po nóż z szuflady i zadała ojcu uderzenia. Ojciec położył się na ziemi. Monika W. widziała, iż córka zadaje ojcu jedno uderzenie nożem w jego prawy bok, wtedy, kiedy ten leżał na ziemi" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. Brat Karoliny K. zobaczył, iż ojciec krwawi i zadzwonił po pogotowie. Karolina K. zamknęła się w swoim pokoju. Policja, by się do niej dostać, musiała wybić szybę w drzwiach.


Zobacz wideo


Procesy ciągną się latami. Helena Kowalik o sprawie "obcinaczy palców"


Tomaszów Mazowiecki. Karolina K. przyznała się do winyKarolina K. przyznała się do zabójstwa ojca. Tłumaczyła podczas przesłuchania, iż wcześniej ojciec wielokrotnie stosował przemoc wobec matki, ale nigdy z użyciem noża. Tłumaczyła, iż nie chciała zabić Artura K., a jedynie powstrzymać go, by nie robił krzywdy jej matce. Zaznaczała, iż bardzo żałuje tego, co się stało. Wyrok: sąd odstąpił od wymierzenia karyW wyroku wydanym 3 lipca Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał ją za winną zabójstwa, przy jednoczesnym uznaniu, iż Karolina K. przekroczyła granicę obrony koniecznej. Sąd odstąpił jednak od wymierzenia kary. "Niewątpliwie oskarżona odpierała bezprawny, bezpośredni zamach na dobro prawne, jakim jest życie i zdrowie matki. Jednakże Sąd przyjął, iż Karolina K. przekroczyła granice obrony koniecznej. Oskarżona zadała uderzenia w newralgiczne części ciała, a uderzeń było aż pięć. Jednocześnie jedno, co Sąd chce podkreślić, jedno z uderzeń było zadane, kiedy ojciec leżał już na ziemi, a zatem nie było potrzeby zadania już ciosu" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. "Oskarżona ma dwoje dzieci, którymi dobrze się opiekowała, w miejscu zamieszkania posiada opinię pozytywną, nie była dotychczas karana. (...) Sama też była wieloletnią ofiarą ojca alkoholika, który nie wahał się stosować wobec niej przemoc, kiedy stawała w obronie matki. (...) ukaranie oskarżonej byłoby niesprawiedliwie społecznie, podobnie jak osadzanie Karoliny K. i wymierzanie jej długoletniej kary pozbawienie wolności" - zaznaczył sąd. Orzeczenie sądu jest nieprawomocne. Jak ustalił portal Gazeta.pl, apelację od wyroku złożyła prokuratura. Nie zgadzała się bowiem z przyjęciem, iż Karolina K. zabiła ojca w ramach obrony koniecznej. Czytaj również: "Strzelanina na MOP-ie pod Krakowem. 28-latek nagłe wyjął broń. Poszło o lawetę". Źródło: Gazeta.pl, wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim
Idź do oryginalnego materiału