Jak wynika z ustaleń prokuratury, nagranie zostało sporządzone przez samą Annę W. i przesłane jej znajomej. Kobieta zaniepokojona tym, co zobaczyła – przerażone dzieci i groźby śmierci z użyciem noża – powiadomiła policję.– Film został sporządzony przez tę panią, wysłany do de facto jakiejś swojej znajomej, która zawiadomiła organy ścigania, policję o tym, iż istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa na szkodę małoletnich dzieci – powiedział prokurator Rafał Kawalec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.Zgłoszenie wpłynęło do Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim 28 czerwca. Policjanci z posterunku w Łaszczowie natychmiast udali się pod wskazany adres.– Początkowo nic nie wskazywało na to, iż coś dzieje się złego – relacjonuje mł. asp. Aneta Brzykcy, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim. – Funkcjonariusze, aby nie zbagatelizować zgłoszenia, udali się do sąsiadów. W tym samym czasie dzielnicowy otrzymał na telefon właśnie to nagranie. Wrócili do matki, która podczas rozmowy zaczęła być pobudzona, nerwowa i chwilami agresywna – dodała.Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, a załoga zdecydowała o przewiezieniu kobiety do szpitala psychiatrycznego, gdzie przebywała do 10 lipca.PRZECZYTAJ TEŻ: Wyrok, który nie zakończył bólu. 12 lat za śmierć ErykaZarzuty i decyzja sąduPo opuszczeniu szpitala Anna W. została zatrzymana i usłyszała zarzut kierowania gróźb karalnych (art. 190 §1 kodeksu karnego), za co grozi do trzech lat więzienia. Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim skierowała wniosek o tymczasowe aresztowanie.– Sąd uznał, iż to było jednostkowe zdarzenie i nie zachodzi przesłanka z artykułu 258 paragraf 3 kodeksu karnego, czyli sytuacji, w której ktoś grozi popełnieniem przestępstwa, a groźba jest realna – wyjaśnił prokurator Kawalec.Decyzja sądu była jednoznaczna – nie tylko odmówił zastosowania aresztu, ale też nie przychylił się do żadnych innych środków zapobiegawczych. Prokuratura złożyła zażalenie, które – jak poinformował prokurator – również nie zostało uwzględnione.Co z dziećmi?W dniu interwencji dzieci zostały przewiezione do szpitala na badania. – Lekarz stwierdził, iż nic im nie dolega, są zdrowe – poinformowała mł. asp. Brzykcy.Po badaniach dzieci wróciły do domu. Ojciec młodszego dziecka, przebywający za granicą, natychmiast wrócił do Polski i przejął opiekę nad synem. Starsza córka, która ma innego ojca, została przekazana pod jego opiekę.PRZECZYTAJ TEŻ: Zamość: Włamali się do myjni samochodowej, a potem próbowali uciec z kraju. Zostali zatrzymani na A2, już usłyszeli zarzuty– Intencją nagrania, według wyjaśnień podejrzanej, było to, by ojciec dziecka zobaczył film i wrócił do domu. Co de facto nastąpiło – mówi prokurator Kawalec.O sytuacji dzieci został powiadomiony Sąd Rodzinny i Opiekuńczy w Tomaszowie Lubelskim. Policja przesłała notatkę z interwencji, a dalsze decyzje dotyczące praw rodzicielskich i ewentualnych ograniczeń należą już do sądu.Jak informuje sędzia Krzysztof Pliszka, przewodniczący Wydziały Rodzinnego i Nieletnich w Sądzie Rejonowym w Tomaszowie, w tej chwili dzieci przebywają razem z matką i jej mężem. – 30 lipca, odbędzie się rozprawa dotycząca władzy rodzicielskiej – mówi sędzia i zwraca uwagę, iż sprawa toczy się równolegle na płaszczyźnie karnej i rodzinnej.Śledztwo w tokuNa razie Anna W. usłyszała jeden zarzut – kierowania gróźb karalnych wobec swoich dzieci. Starsza córka skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań, co dodatkowo utrudnia ocenę sytuacji.– Weryfikujemy, czy sytuacja z nagrania była incydentalna, czy miała charakter powtarzający się. Sprawdzamy również, czy nie doszło do innych przestępstw, m.in. znęcania psychicznego – podkreśla prokurator Kawalec.