To oni oddali 6-latkę do okna życia. "Mieli sporo długów, brali chwilówki"

2 tygodni temu
6-latka została pozostawiona przez rodzinę w oknie życia. Wstrząsające doniesienia od minionego piątku zataczają szerokie kręgi w sieci. Dzięki natychmiastowej reakcji policji udało się odnaleźć rodziców dziewczynki. Teraz dziennikarze dotarli do innych bliskich dziewczynki, którzy opowiedzieli, z jakimi problemami mierzy się rodzina.


Jak pisaliśmy w naTemat, w piątek, 30 sierpnia w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o sześciolatce, która została pozostawiona w oknie życia przy ulicy Hożej w Warszawie. Do zdarzenia doszło w czwartek, 29 sierpnia, w godzinach wieczornych.

6-latka zostawiona w oknie życia. "Mieli sporo długów, brali chwilówki"


Redakcja naTemat.pl skontaktowała się ze Zgromadzeniem Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, które prowadzi okno życia przy ulicy Hożej. Siostry potwierdziły, iż natychmiast po znalezieniu dziewczynki powiadomiono odpowiednie służby. Na miejsce wezwano funkcjonariuszy policji, z którymi również się skontaktowaliśmy.

– Dziewczynka otrzymała pomoc na miejscu od zespołu ratownictwa medycznego. Była zadbana i nie wymagała hospitalizacji. w tej chwili przebywa w placówce opiekuńczej, a o jej dalszym losie prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zadecyduje sąd – powiedział nam Jakub Pacyniak ze stołecznej policji.

Ostatecznie służbom udało się ustalić tożsamość rodziców. Okazało się, iż ojciec dziewczynki jest poszukiwany przez służby w celu odbycia kary pozbawienia wolności, ponieważ wcześniej został skazany za niepłacenie alimentów.

Teraz dziennikarzom "Faktu udało się dotrzeć do najbliższych rodziny 6-latki. Jak czytamy w tabloidzie, dziewczynka to Eliza z Nasielska. W oknie życia miała zostać porzucona przez swojego ojca.

Na miejscu zdarzenia 6-latka miała przekazać funkcjonariuszom policji, jak się tu znalazła oraz przekazać dane dotyczące miejsca zamieszkania oraz swoich rodziców. To dzięki niej udało się ustalić ich tożsamość i lokalizacje.

Już wiadomo, iż ojciec dziewczynki trafił do aresztu na 2 miesiące i 15 dni. Najbliżsi rodziny Elizy powiedzieli "Faktowi", iż jej rodzice – Wioletta i Radosław – mierzyli się z bardzo poważnymi problemami finansowymi.

– Mieli sporo długów, brali chwilówki i nie mieli stabilności. Radek wyjeżdżał za chlebem do Holandii, a Wiola zajmowała się domem i córką. Obydwoje można powiedzieć, przez długi czas prowadzili takie życie na kredyt – powiedział anonimowy członek rodziny.

I dodał: – Teraz wszystkie te długi ją przytłoczyły. Radek nie płacił alimentów. Przeczuwał, iż pójdzie siedzieć, a Wiola zostanie sama i sobie nie poradzi, stąd wydaje mi się, zrobili coś takiego.

Według bliskich rodziny matka dziewczyny miała "pogubić się w życiu" i znajdować się pod silnym wpływem męża. – Ona mu ślepo zaufała, bo była w nim zakochana. Teraz musi pokutować. Wszystkie te długi spoczywają też na niej, bo nie mieli rozdzielności majątkowej – powiedział rozmówca "Faktu".

– Chcieli wyjechać za granice, żeby zarobić kasę na spłatę, ale iż zrobią coś takiego, to bym się nie spodziewał. Gdybyśmy wiedzieli, iż mają zamiar zostawić Elizę w oknie życia, na pewno byśmy na to nie pozwolili i ktoś by się nią zaopiekował. Teraz może nie być łatwo ją odzyskać – dodał.

Całą sytuacją są wstrząśnięci również sąsiedzi rodziny. – To jest niewinne dziecko, które potrzebuje opieki i wsparcia. Matka, która kocha własne dziecko, nie robi takich rzeczy. jeżeli jest się w trudnej sytuacji i ma się problemy, trzeba szukać pomocy, pukać od drzwi do drzwi, a nie pozbywać się dziecka, które nosiło się pod sercem – powiedział jeden z nich.

Idź do oryginalnego materiału