

- 26-letnia Katarzyna B. zaginęła 17 lutego. Wyszła z domu i przestała kontaktować się z rodziną
- O godz. 22.44 mama Kasi dostała od niej SMS: „Mamuś wszystko w porządku, jutro będę rano w domu”. Zaledwie kilka minut później jej telefon był już nieaktywny — informował „Fakt”
- W niedzielę śledczy znaleźli jej ciało. Miejsce wskazał były partner kobiety Dawid T. Jest podejrzany o zabójstwo, trafił do aresztu na trzy miesiące
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Rodzina Katarzyny B. z gminy Kłodzko zgłosiła jej zaginięcie tydzień temu. Poszukiwania znalazły smutny finał w niedzielę 23 lutego. Ciało 26-latki znaleziono w okolicach Międzylesia w miejscowości Niemojów, w „kompleksie leśnym w miejscu, do którego trudno było dotrzeć”.
Dawid T. podejrzany o zabójstwo 26-letniej Katarzyny To jej były partner
O zabójstwo podejrzany jest były partner kobiety Dawid T. Mężczyzna został zatrzymany już w piątek, w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Mariusz Pindera przekazał w rozmowie z PAP, iż usłyszał zarzut zabójstwa. Nie przyznał się do zarzutów, tłumaczył się w zaskakujący sposób. — Przedstawiona przez niego wersja zdarzeń jest absurdalna. Twierdzi, iż kobieta sama zadała sobie takie obrażenia — powiedział prokurator. Na jej ciele znaleziono liczne rany kłute i cięte zadane nożem.
Na początku policja zakładała uprowadzenie Katarzyny B. 17 lutego wyszła z domu i przestała kontaktować się z rodziną. — Od początku śledczy brali pod uwagę rolę byłego partnera kobiety w zdarzeniu, bo planowała się z nim spotkać. Mężczyznę zatrzymano w piątek. Podczas przesłuchań w weekend wskazał, gdzie znajdują się zwłoki kobiety — mówił w rozmowie z TVN24 Mariusz Pindera. Zabezpieczono samochód mężczyzny, wiadomo, iż został umyty. WP informuje, iż w pojeździe znaleziono ślady krwi.
Katarzyna wysłała do mamy SMS-a. „Jutro będę rano w domu”
„Fakt” opisywał, iż 26-latka w dniu zaginięcia miała pojechać autem do Polanicy-Zdroju spotkać się ze swoim byłym chłopakiem, który pracuje tam w zakładzie mechanicznym. Mieli pojechać do Wrocławia kupić kobiecie nowy samochód. Ostatecznie nie pojechali, ponieważ mężczyzna miał twierdzić, iż z autem jest coś nie tak.
Wtedy miała wybuchnąć sprzeczka i były partner oddał Kasi 30 tys. zł, za które miała kupić samochód. Kobieta postanowiła wrócić do domu, ktoś miał po nią przyjechać. O godz. 22.44 mama Kasi dostała od niej SMS: „Mamuś wszystko w porządku, jutro będę rano w domu”. Zaledwie kilka minut później jej telefon był już nieaktywny.
W pracy Katarzyna „wprowadzała dobrą energię”. „Miała plany”
26-latka pracowała w sklepie z roślinami. Celestyna Nowicka ze sklepu Zagajnik w rozmowie z o2.pl mówiła, iż Katarzyna była dla nich jak rodzina. — To była przekochana dziewczyna, bardzo dobra, uczynna, pracowita. Traktowała nas z szacunkiem — opowiadała. Dodała, iż „wprowadzała dobrą energię”. — Nie możemy wyjść z szoku, iż to się stało. Miała plany na swoje życie. To życie nie miało się teraz skończyć — mówiła. Przyznała jednak, iż podejrzewała, iż mogło dojść do tragedii. Nie znała zatrzymanego przez policję mężczyzny, Kasia nie opowiadała o ich relacji.
Portal 24klodzko.pl wskazuje, iż prawdopodobniej motywem były rozliczenia finansowe z byłą partnerką. „Fakt” również pisze nieoficjalnie, iż motywem mogły być pieniądze na nowy samochód.
We wtorek przeprowadzona zostanie sekcja zwłok zmarłej kobiety. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla podejrzanego. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.