To koniec sprawy Jakuba Dymka. Jest wyrok ostatniego procesu
"Wygrałem! Autorki pomówienia wobec mnie z 2017 roku mają opublikować przeprosiny w 'Co dzienniku Feministycznym' i 'Krytyce Politycznej' oraz zapłacić zadośćuczynienie: wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie. Dziękuje wszystkim, którzy mnie wspierali przez te 6 lat" – poinformował Jakub Dymek.
Chodzi o tekst pod tytułem "Papierowi feminiści. O hipokryzji na lewicy i nowych twarzach polskiego me too". W artykule grupa kobiet zarzuciła niektórym publicystom i aktywistom z lewej strony sceny politycznej seksistowskie zachowania.
"Pewien czołowy lewicowy publicysta, który z upodobaniem robi sobie selfie na kobiecych demonstracjach, a na Czarnym Proteście przygotowywał choćby kanapki dla uczestniczek, jest znany z licznych przypadków napastowania seksualnego, przekraczania granic, obłapiania, chamskich, słownych zaczepek" – czytaliśmy.
Wiele fragmentów tekstu dotyczących konkretnych zarzutów zostało ukrytych w związku z decyzją, która zapadła na etapie procesu. Poinformowano o tym także w publikacji. "Fragment tekstu będący przedmiotem postępowania karnego pozostanie niewidoczny" – napisały autorki.
Sprawą zainteresowali się śledczy. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, jak przytoczyła "Rzeczpospolita", zleciła policji ustalenie, czy Dymek faktycznie dopuszczał się przemocy seksualnej. Ostatecznie w 2019 roku śledztwo umorzono.
Tuż po publikacji doniesień Dymek musiał odejść z "Krytyki Politycznej" w listopadzie 2017 roku. Jego kariera przeżyła załamanie ciągnące się do 2019 roku, gdy sąd oczyścił go z zarzutów.
Od tego czasu współpracuje między innymi z Onetem "Przeglądem", "Dziennikiem Gazetą Prawną" i "Newsweekiem Polska". Aż do dzisiaj, do 2 czerwca ciągnął się kolejny proces, tym razem dotyczący pomówienia.
Pod koniec 2022 roku zakończył się inny proces o pomówienie, który Dymek wytoczył Pudelkowi. Serwis plotkarski powoływał się na wspomnianą publikację z 2017 roku.