Timi: jak 78-latek zdobył broń, z której zastrzelił człowieka?

6 godzin temu

Sprawa zabójstwa wstrząsnęła regionem Pafos. Ale największe pytania budzi nie sam strzał – ale to, skąd sprawca miał broń.

78-letni mieszkaniec wsi Timi przyznał się do zamordowania 73-letniego Aristeidisa Shiamptanisa. Sprawa miała osobiste tło – ofiara była partnerem byłej żony sprawcy. Kobieta już wcześniej zgłaszała policji groźby pod swoim adresem. Mężczyzna został wtedy skazany i ukarany grzywną.

Podczas wcześniejszego postępowania ujawniono, iż sprawca posiadał aż 147 sztuk broni myśliwskiej, legalnie zarejestrowanej w ramach prowadzonego przez niego sklepu z artykułami łowieckimi. Po interwencji byłej żony policja zabezpieczyła cały ten arsenał i przekazała go do użytku synowi, który przejął prowadzenie działalności.

Mimo to, broń użyta do zabójstwa nie figurowała wśród tych 147 jednostek. Jak wykazało śledztwo, była zarejestrowana… na byłą żonę sprawcy, która – jak sama twierdzi – nie miała pojęcia, iż taka broń w ogóle istnieje.

Pytania bez odpowiedzi

Jak broń zarejestrowana na inną osobę znalazła się w rękach skazanego wcześniej mężczyzny? Czy doszło do naruszenia przepisów o przechowywaniu i używaniu broni myśliwskiej? Czy obowiązujące kontrole są wystarczające?

Te pytania stają się coraz bardziej palące, zwłaszcza iż broń myśliwska jest na Cyprze powszechnie dostępna – również wśród osób starszych i prowadzących działalność komercyjną związaną z łowiectwem.

Śledczy z Pafos próbują teraz ustalić, czy doszło do złamania przepisów o rejestracji broni, kto fizycznie przekazał strzelbę sprawcy i czy broń ta była przechowywana zgodnie z wymogami bezpieczeństwa.

Broń to nie tylko narzędzie – to odpowiedzialność

Tragedia z Timi jest przypomnieniem, iż dostęp do broni – choćby tej zarejestrowanej legalnie – wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Jeden nielegalny transfer, jeden moment nieuwagi lub nadużycia może zakończyć się śmiercią człowieka.

Sprawca usłyszał zarzut morderstwa z premedytacją i został tymczasowo aresztowany na osiem dni. Śledztwo trwa.

Idź do oryginalnego materiału