Ten telefon kosztował ją 200 tys. zł

4 godzin temu
Telefon odebrany przez mieszkankę powiatu świdnickiego przerodził się w dramatyczne wydarzenie, które kosztowało ją oszczędności życia. Kobieta, myśląc, iż pomaga policji w walce z cyberprzestępczością, straciła 200 tysięcy złotych.

Wszystko zaczęło się od telefonu na numer stacjonarny. Głos w słuchawce przedstawił się jako funkcjonariusz policji i poinformował kobietę, iż jej konto bankowe zostało zaatakowane przez hakerów. Brzmiał profesjonalnie, a jego słowa budziły zaufanie. Dodał, iż jedynym sposobem ochrony oszczędności jest szybkie przelanie pieniędzy na „bezpieczny rachunek”.

Choć rozmówca mógł wydawać się przekonujący, kobieta postanowiła sprawdzić jego tożsamość. Zasugerował, by zadzwoniła na numer alarmowy 997 i potwierdziła jego dane. W rzeczywistości był to jeden z elementów precyzyjnie zaplanowanego oszustwa. Kobieta wybrała numer, jednak przestępcy nie rozłączyli poprzedniego połączenia – rozmowa toczyła się na tej samej linii, a słuchawkę przejęła inna, podająca się za policjanta osoba, która potwierdziła wiarygodność pierwszego rozmówcy.

Uspokojona kobieta wykonała instrukcje. Przelała wszystkie swoje oszczędności na rachunek wskazany przez fałszywego funkcjonariusza. Dodatkowo podała mu dane do logowania do swojego konta bankowego. O tym, iż padła ofiarą oszustwa zorientował się mąż, który pojawił się pod koniec rozmowy.

Policja apeluje o zachowanie ostrożności i przestrzega przed podobnymi próbami wyłudzeń. Asp. szt. Elwira Domaradzka, oficer prasowy świdnickiej komendy podkreśla, iż funkcjonariusze nigdy nie proszą o przekazywanie pieniędzy ani podawanie danych do logowania.

– Przestępcy coraz częściej stosują wyrafinowane metody manipulacji. Wykorzystują strach, presję czasu i podszywają się pod policjantów, bankowców czy inne instytucje, by zdobyć zaufanie ofiar. najważniejsze jest, by nie podejmować pochopnych decyzji – wyjaśnia Domaradzka.

Idź do oryginalnego materiału