Te przelewy wysyłane są prosto do urzędu skarbowego. Takie są limity w 2026 roku

1 godzina temu

Każdy przelew bankowy zostawia cyfrowy ślad, a urząd skarbowy ma dziś narzędzia, o których jeszcze kilka lat temu mógł tylko marzyć. Od lipca 2022 roku fiskus może przeglądać historię rachunków choćby bez wiedzy właściciela, a banki mają obowiązek zgłaszać podejrzane transakcje. Czy to oznacza, iż każda wpłata od rodziny lub przelew za sprzedany rower skończy się wizytą kontrolera? Nie, ale warto wiedzieć, kiedy przekraczamy granicę, za którą zaczyna się automatyczne raportowanie do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.

Zdjęcie poglądowe. Fot. Warszawa w Pigułce

Kluczowy próg to 15 tysięcy euro, czyli około 65-70 tysięcy złotych. Każda transakcja powyżej tej kwoty musi być zgłoszona do GIIF, który decyduje, czy sprawa trafi dalej do urzędu skarbowego. Niektóre banki stosują choćby niższe limity – 10 tysięcy euro – by mieć większy margines bezpieczeństwa. Co więcej, kontrola może obejmować operacje bankowe choćby sprzed pięciu lat, co oznacza, iż „stare grzechy” wcale nie są zapomniane.

Ale nie tylko wysokość przelewu wzbudza podejrzenia fiskusa. Urząd skarbowy zwraca uwagę na regularne wpłaty bez wyraźnego źródła, nietypowe tytuły przelewów, darowizny powyżej ustawowych limitów, przelewy międzynarodowe i próby omijania progów przez rozbijanie dużych kwot na mniejsze transakcje. Systemy bankowe wykrywają takie manipulacje i traktują je jako czerwoną flagę. Sprawdzamy, jakie limity obowiązują w 2026 roku, kiedy bank automatycznie powiadomi urząd skarbowy i jak uniknąć niepotrzebnych problemów z fiskusem.

Skarbówka patrzy na ręce od lipca 2022 roku

Od 1 lipca 2022 roku polskie urzędy skarbowe otrzymały uprawnienia, które otworzyły im niemal nieograniczony dostęp do kont bankowych obywateli. Zgodnie z ustawą o Krajowej Administracji Skarbowej, organy podatkowe mogą monitorować transakcje finansowe bez konieczności wcześniejszego informowania właściciela rachunku. To oznacza, iż fiskus może już przeglądać historię przepływów finansowych, zanim w ogóle zdamy sobie sprawę, iż jesteśmy obiektem jakiejkolwiek analizy.

Podstawą prawną tych działań jest ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Banki oraz inne instytucje finansowe zostały zobowiązane do monitorowania kont swoich klientów i zgłaszania wszelkich podejrzanych transakcji odpowiednim organom. W praktyce oznacza to, iż każdy przelew może zostać poddany weryfikacji, jeżeli budzi wątpliwości co do jego źródła, celu lub zgodności z deklarowanymi dochodami.

Kontrola może obejmować nie tylko bieżące transakcje, ale również przelewy dokonane choćby do pięciu lat wstecz. W szczególnych przypadkach ten okres może zostać przedłużony, co daje fiskusowi możliwość prześledzenia pełnej historii finansowej osoby fizycznej lub przedsiębiorstwa. Dane dotyczące przelewów na wysokie sumy są przechowywane w bazach przez okres pięciu lat, a w tym czasie możemy zostać wezwani do złożenia wyjaśnień.

System automatycznej analizy danych działa na podstawie algorytmów, które wstępnie oceniają nasze finanse – pieniądze wpływające na konto, częstotliwość przelewów, nietypowe transakcje walutowe – jeszcze zanim dowiemy się, iż jesteśmy przedmiotem zainteresowania organów podatkowych. Celem tych działań jest uszczelnienie systemu podatkowego.

Magiczna granica: 15 tysięcy euro

Główny limit, który uruchamia automatyczne procedury raportowania, to równowartość 15 tysięcy euro. Przy obecnym kursie waluty jest to kwota oscylująca wokół 65-70 tysięcy złotych, choć dokładna wartość zależy od aktualnego kursu. Banki są zobowiązane do rejestrowania wszystkich transakcji równych lub wyższych od tego progu i przekazywania informacji do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.

Co istotne, limit ten dotyczy zarówno pojedynczego przelewu, jak i kilku powiązanych ze sobą operacji, których suma przekracza próg. jeżeli bank uzna transakcję za podejrzaną, zgłasza ją do GIIF, który decyduje o dalszych krokach. W razie potrzeby informowany jest urząd skarbowy, a w wyjątkowych przypadkach także prokuratura.

Niektóre instytucje finansowe stosują jednak nieco niższe limity w ramach własnych polityk bezpieczeństwa – na przykład 10 tysięcy euro, czyli około 43-45 tysięcy złotych. Oznacza to, iż choćby transakcje na kwoty poniżej oficjalnego progu mogą być zgłaszane do GIIF, jeżeli bank uzna je za potencjalnie podejrzane. To margines bezpieczeństwa, który pozwala instytucjom finansowym lepiej wywiązywać się z obowiązków przeciwdziałania praniu pieniędzy.

Próba obejścia limitu przez wykonanie kilku mniejszych przelewów to bardzo zły pomysł. Systemy anty-AML banków sumują powiązane transakcje i mogą potraktować takie działanie jako próbę ukrycia dochodu – tak zwany „structuring”. Paradoksalnie takie zachowanie szybciej przyciągnie uwagę urzędu niż jedna duża, ale legalna transakcja. W systemach bankowych działa zaawansowana analityka, która wykrywa wzorce typowe dla prób ominięcia kontroli.

Co to oznacza dla ciebie? Zwracaj uwagę komu i ile przelewasz

Nie każdy przelew trafia automatycznie na biurko inspektora skarbowego. Większość transakcji ma logiczne uzasadnienie i jest realizowana bez żadnych komplikacji. jeżeli otrzymujesz wynagrodzenie przelewem, opłacasz rachunki, robisz zakupy kartą w sklepach, dokonujesz przelewów rodzinnych w rozsądnych kwotach z jasnymi tytułami – nie masz się czym martwić.

Problemy zaczynają się wtedy, gdy pojawiają się rozbieżności między deklarowanymi dochodami a faktycznymi wydatkami lub wpływami na konto. jeżeli urząd skarbowy po analizie danych z banku wykryje, iż zgłoszone w zeznaniu podatkowym przychody nie pokrywają regularnych wpłat na konto, może wszcząć postępowanie wyjaśniające. Wówczas to podatnik będzie musiał udowodnić legalność pochodzenia środków.

Darowizny rodzinne to szczególnie wrażliwy obszar. Krajowa Administracja Skarbowa zwraca szczególną uwagę na przelewy między członkami rodziny, zwłaszcza gdy kwoty przekraczają ustawowe limity zwolnienia z podatku od spadków i darowizn. Dla najbliższej rodziny (małżonkowie, dzieci, rodzice) limit ten wynosi w tej chwili 36 120 złotych. Darowizna powyżej tej kwoty musi zostać zgłoszona do urzędu skarbowego w ciągu sześciu miesięcy od jej otrzymania na formularzu SD-Z2.

Jeśli tego nie zrobimy, a urząd dowie się o przelewie z banku, może nałożyć podatek karny wynoszący choćby 75 procent niezadeklarowanych przychodów. Do tego dochodzą odsetki za zwłokę i potencjalna grzywna. Warto zatem traktować obowiązek zgłoszenia darowizny poważnie – to kilka minut formalności, które mogą uchronić przed wielotysięcznymi karami.

Przelewy międzynarodowe są pod szczególną lupą. Banki muszą zgłaszać przelewy transgraniczne przekraczające równowartość 15 tysięcy euro, a transakcje z państw uznawanych za ryzyk

owne podlegają jeszcze bardziej szczegółowej kontroli. Dotyczy to zwłaszcza tzw. rajów podatkowych i państw, w których panują słabe standardy przeciwdziałania praniu pieniędzy. choćby legalny przelew z takiego kraju może wzbudzić pytania i wymagać dodatkowych wyjaśnień.

Czego szuka u ciebie urząd skarbowy poza wysokimi kwotami?

Wysokość przelewu to nie jedyne kryterium, które wzbudza zainteresowanie fiskusa. Urząd skarbowy zwraca uwagę na szereg innych sygnałów ostrzegawczych, które mogą wskazywać na nieprawidłowości.

  • Regularne wpłaty bez wyraźnego źródła to klasyczny sygnał alarmowy. jeżeli co miesiąc na konto wpływają podobne kwoty, które nie mają pokrycia w zeznaniu podatkowym ani w oficjalnym zatrudnieniu, bank może to zgłosić jako podejrzaną aktywność. Dotyczy to zwłaszcza osób prowadzących działalność gospodarczą lub pracujących dodatkowo „na czarno”.
  • Nietypowe tytuły przelewów również budzą wątpliwości. Zamiast konkretnego opisu typu „zwrot za czynsz”, „spłata pożyczki z dnia X”, czy „sprzedaż samochodu marki Y” pojawiają się ogólniki w stylu „przelew”, „za towar”, czy – co gorsza – żartobliwe komentarze. Takie tytuły mogą zostać źle zinterpretowane przez systemy bankowe i skończyć się wezwaniem na rozmowę wyjaśniającą.
  • Transakcje znacznie przekraczające możliwości finansowe to kolejna czerwona flaga. jeżeli ktoś deklaruje w zeznaniu rocznym przychód na poziomie 40 tysięcy złotych, a jednocześnie kupuje samochód za 150 tysięcy lub wysyła regularne przelewy na znaczne kwoty, fiskus będzie chciał wiedzieć, skąd pochodzą te środki. choćby jeżeli są one legalne – pochodzą z oszczędności, sprzedaży nieruchomości czy darowizny – trzeba to będzie udokumentować.
  • Przelewy do i z zagranicy, szczególnie wielokrotne lub o nieregularnej częstotliwości, również przyciągają uwagę. Banki mają obowiązek weryfikować źródło i cel transakcji międzynarodowych, zwłaszcza jeżeli są one związane z krajami o wysokim ryzyku prania pieniędzy.

To warto wiedzieć: jak działa ścieżka kontroli?

Informacje o podejrzanych transakcjach nie trafiają bezpośrednio do urzędów skarbowych z banków. Na początku są one przekazywane do Generalnego Inspektoratu Informacji Finansowej, który podlega Ministrowi Finansów. GIIF to instytucja zajmująca się analizą transakcji pod kątem prania pieniędzy i finansowania terroryzmu.

Gdy GIIF otrzyma zgłoszenie od banku, przeprowadza wstępną analizę. Sprawdza, czy transakcja rzeczywiście budzi podejrzenia, czy może ma logiczne wytłumaczenie. Dopiero gdy inspektor uzna, iż dany przypadek powinien być zbadany głębiej, dane przekazywane są do urzędu skarbowego. W skrajnych przypadkach – gdy istnieje podejrzenie przestępstwa – informacja trafia również do prokuratury.

Urząd skarbowy, otrzymując sygnał od GIIF, może rozpocząć czynności sprawdzające. W ich ramach ma prawo zażądać od podatnika wyjaśnień dotyczących pochodzenia środków, celu przelewu oraz dokumentów potwierdzających legalność transakcji. Może to być umowa sprzedaży, faktura, potwierdzenie darowizny, akt notarialny czy inne dokumenty.

Jeśli wyjaśnienia są przekonujące i poparte dokumentacją, sprawa zwykle kończy się na tym etapie. jeżeli jednak urząd stwierdzi nieprawidłowości – na przykład iż środki pochodzą z nielegalnego źródła lub transakcja miała na celu uniknięcie opodatkowania – może wszcząć pełne postępowanie kontrolne. W przypadku wykrycia uchybień organ może nałożyć karę finansową, naliczyć zaległe podatki wraz z odsetkami, a w poważniejszych przypadkach sprawa może trafić do sądu.

Co ważne, urząd skarbowy ma prawo przeglądać historię rachunku choćby bez zgody lub wiedzy właściciela konta. Kontrola może dotyczyć wszystkich operacji z ostatnich pięciu lat, a w uzasadnionych przypadkach okres ten może zostać wydłużony. To oznacza, iż choćby stare transakcje mogą wrócić i stać się przedmiotem zainteresowania fiskusa.

Jak uniknąć nieprzyjemności z urzędem skarbowym? Podpowiadamy

Aby zminimalizować ryzyko zainteresowania się naszymi finansami przez urząd skarbowy, warto przestrzegać kilku prostych zasad, które uczynią nasze transakcje transparentnymi i zrozumiałymi dla systemu.

  • Dokładnie opisuj tytuły przelewów. Zamiast niejasnych sformułowań typu „przelew” czy „za towar”, używaj konkretnych opisów, które jasno wskazują cel transakcji. Przykłady: „zwrot pożyczki z dnia 15.10.2024”, „sprzedaż laptopa Dell zgodnie z umową”, „darowizna od matki – rocznica”. Im bardziej szczegółowy tytuł, tym mniejsze ryzyko, iż przelew zostanie uznany za podejrzany.
  • Przechowuj dokumentację potwierdzającą transakcje. jeżeli wykonujesz duży przelew, zwłaszcza na rzecz osób, z którymi nie masz codziennych kontaktów finansowych, zachowaj dowody. Może to być umowa kupna-sprzedaży, faktura, potwierdzenie darowizny, protokół przekazania środków. W przypadku wezwania przez urząd skarbowy te dokumenty będą bezcenne.
  • Zgłaszaj darowizny w terminie. jeżeli wartość darowizny od osoby z kręgu najbliższej rodziny przekracza 36 120 złotych, masz sześć miesięcy na zgłoszenie jej do urzędu skarbowego na formularzu SD-Z2. Niedopełnienie tego obowiązku może skutkować karą podatkową w wysokości choćby 75 procent wartości darowizny plus odsetki.
  • Unikaj rozbijania dużych kwot na mniejsze przelewy. Systemy bankowe są zaprojektowane tak, by wykrywać próby omijania limitów. jeżeli musisz przelać komuś 80 tysięcy złotych, nie rób tego w czterech transakcjach po 20 tysięcy. Bank zsumuje te operacje i uzna całość za podejrzaną, co paradoksalnie przyciągnie więcej uwagi niż jedna legalna transakcja na pełną kwotę.
  • Regularnie dokumentuj źródła dochodów. jeżeli masz dodatkowe źródła przychodów – wynajmujesz mieszkanie, sprzedajesz rzeczy przez internet, otrzymujesz dywidendy – upewnij się, iż wszystko jest odpowiednio zgłoszone i opodatkowane. Unikaj sytuacji, w których otrzymywane przelewy nie mają pokrycia w zeznaniu podatkowym.
  • Zachowuj transparentność w transakcjach międzynarodowych. jeżeli wykonujesz przelewy zagraniczne, szczególnie do państw uznawanych za raje podatkowe, bądź przygotowany na to, iż mogą być one dokładniej monitorowane. Dokumentacja celu i źródła środków powinna być szczególnie staranna.

Kiedy można spać spokojnie?

Ministerstwo Finansów w swoich oficjalnych komunikatach podkreśla, iż większość obywateli nie musi się martwić stałym monitorowaniem wszystkich swoich transakcji. System został zaprojektowany tak, by wyławiać nieprawidłowości, a nie nękać zwykłych ludzi.

Jeśli pracujesz na etacie i otrzymujesz wynagrodzenie przelewem, opłacasz rachunki za mieszkanie, robisz zakupy w sklepach, otrzymujesz okazjonalne przelewy od rodziny w rozsądnych kwotach – nie ma powodu do niepokoju. Takie transakcje mają jasne źródło i logiczne wytłumaczenie, więc choćby jeżeli bank je zarejestruje, nie zostaną uznane za podejrzane.

Problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy pojawia się rozbieżność między tym, co deklarujemy w zeznaniach podatkowych, a tym, co pokazują nasze rachunki bankowe. jeżeli zgłaszamy roczny dochód 50 tysięcy złotych, a na konto regularnie wpływają przelewy na łączną kwotę 150 tysięcy, fiskus będzie chciał wiedzieć, skąd pochodzą te środki.

Warto również pamiętać, iż sam fakt zainteresowania się urzędu naszymi finansami nie oznacza automatycznie kontroli czy kary. Często wystarczy wyjaśnienie i przedstawienie dokumentów potwierdzających legalność transakcji. jeżeli środki pochodzą z darowizny, sprzedaży nieruchomości, spadku czy innych legalnych źródeł – i mamy to odpowiednio udokumentowane – sprawa kończy się na etapie wyjaśnień.

Kluczem do spokoju jest transparentność. jeżeli wszystkie nasze transakcje są legalne, odpowiednio zgłoszone i opodatkowane, kontrola skarbowa nie powinna przynieść nieprzyjemnych niespodzianek. Gorzej, jeżeli próbujemy coś ukryć lub manipulować danymi – wtedy ryzyko poważnych konsekwencji finansowych i prawnych znacznie rośnie.

Ministerstwo dementuje: nikt nie będzie sprawdzał kart

Pod koniec 2025 roku w polskich mediach i w internecie pojawiła się fala nieprawdziwych informacji sugerujących, iż od 1 stycznia 2026 roku banki będą automatycznie raportować do urzędów skarbowych wszystkie płatności kartą przedsiębiorców oraz transakcje osób prywatnych przekraczające 25 tysięcy euro rocznie. Te doniesienia wywołały spore poruszenie i obawy wśród Polaków.

Ministerstwo Finansów gwałtownie i stanowczo zdementowało te informacje. W oficjalnym komunikacie resort podkreślił: „W nawiązaniu do pojawiających się w przestrzeni publicznej informacji, sugerujących, iż od 2026 roku urzędy skarbowe będą otrzymywać od banków dane dotyczące płatności kartowych przekraczających ustalony próg, Ministerstwo Finansów informuje, iż nie przygotowuje i nie prowadzi prac legislacyjnych nad takim rozwiązaniem”.

Ministerstwo dodatkowo zaznaczyło, iż z obowiązujących przepisów prawa – zarówno krajowych, jak i międzynarodowych – nie wynikają żadne uregulowania, które skutkowałyby zmianami we wspomnianym zakresie. Oznacza to jasno: Polska nie wprowadza takich regulacji.

Skąd wzięły się te informacje? Okazuje się, iż podobne przepisy faktycznie wejdą w życie w 2026 roku, ale w Hiszpanii, a nie w Polsce. W Hiszpanii banki będą miały obowiązek wysyłania raportów do administracji podatkowej, jeżeli łączna suma płatności kartą dokonanych przez daną osobę w ciągu roku przekroczy 25 tysięcy euro. Hiszpańskie przepisy nie przewidują również progu minimalnego dla transakcji przedsiębiorców, co oznacza, iż każda operacja kartą firmową będzie objęta raportowaniem.

Ta informacja została błędnie przeniesiona na polski grunt i rozpowszechniona jako rzekomy fakt dotyczący Polski. Portal cashless.pl zwrócił uwagę, iż to kolejny tego typu fałszywy alarm na rynku obrotu bezgotówkowego. Schemat jest prosty: wprowadza się łatwą do zapamiętania datę (1 stycznia 2026 roku) i konkretny próg finansowy (25 tysięcy euro), uwiarygadniając tym samym nieprawdziwy przekaz.

Polscy przedsiębiorcy i konsumenci nie muszą się zatem obawiać automatycznego raportowania każdej płatności kartą do urzędu skarbowego. W Polsce przez cały czas obowiązują przepisy wprowadzone w 2022 roku, które dotyczą kontroli przelewów bankowych, a nie płatności kartą.

Wiedza chroni przed problemami

Kontrola transakcji bankowych przez urząd skarbowy to fakt, z którym musimy się liczyć od lipca 2022 roku. System został stworzony przede wszystkim po to, by wykrywać poważne przypadki prania pieniędzy, finansowania terroryzmu i ukrywania dochodów przed opodatkowaniem.

Dla zwykłego obywatela najważniejsze są trzy kwestie: po pierwsze, główny limit to równowartość 15 tysięcy euro (około 65-70 tysięcy złotych), po przekroczeniu którego bank automatycznie zgłasza transakcję do GIIF. Po drugie, nie tylko wysokość przelewu ma znaczenie – fiskus zwraca uwagę także na regularność wpłat, nietypowe tytuły, rozbieżności między deklarowanymi dochodami a faktycznymi przepływami oraz próby ominięcia limitów. Po trzecie, najlepszą ochroną przed problemami jest transparentność – jasne tytuły przelewów, prawidłowe zgłaszanie darowizn i przechowywanie dokumentacji potwierdzającej źródło środków.

Warto też pamiętać, iż nie każdy kontakt z urzędem skarbowym to katastrofa. Często wystarczy przedstawić wyjaśnienia i dokumenty, by sprawa zakończyła się na etapie czynności wyjaśniających. Kluczem jest uczciwe postępowanie i odpowiednia dokumentacja swoich transakcji finansowych.

Idź do oryginalnego materiału