70-latka z Tych uwierzyła, iż jej oszczędności są zagrożone i musi je na pewien czas przekazać "policjantom". Taksówkarz, który ją wiózł, usłyszał rozmowę i gwałtownie połączył fakty. Bez wiedzy kobiety poinformował o swoich podejrzeniach prawdziwych policjantów i zatrzymał się, udając, iż auto uległo awarii.