40-letni mieszkaniec Gorlic zginął podczas skoku, gdy nie otworzyła się główna czasza spadochronu, a rezerwowy spadochron również zawiódł. Do tragedii doszło 11 maja w rejonie Gronkowa niedaleko Nowego Targu. Prokuratura bada przyczyny śmierci mężczyzny, który był doświadczonym skoczkiem spadochronowym.