Tak właśnie przeżyła swoje życie pani Wiera: jej mąż gdzieś tam żył dla własnej przyjemności, pewnie miał inne kobiety, a ona – sama, z dziećmi – żyła bez męskiej obecności i wsparcia. Całe serce oddała dzieciom. Przez wszystkie te lata żaden obcy mężczyzna nie przekroczył progu jej domu. We wsi wszyscy mówili o niej: „święta Wiera”

przytulnosc.pl 5 dni temu

Tę piękną kobietę o niezwykłym głosie znali wszyscy mieszkańcy. Śpiewała w chórze kościelnym – Bóg obdarzył ją wyjątkowym talentem.

Nikt nigdy nie słyszał od niej narzekania. Zawsze uśmiechnięta, zadbana, serdeczna dla wszystkich. Pracowała w szkole jako nauczycielka fizyki – uczniowie ją kochali i chętnie uczyli się jej przedmiotu, bo przekazywała wiedzę z prawdziwą pasją.

Nazywano ją „świętą”, bo od dnia, gdy jej mąż opuścił rodzinę, nikt nie widział przy niej żadnego innego mężczyzny. A przecież była naprawdę piękną kobietą.

Gdy mąż odszedł, Wiera miała nieco ponad 30 lat. Zostawił ją z dwójką małych dzieci: Olek miał wtedy 5 lat, a Hania – 2.

Co się dokładnie wydarzyło między nimi – nie wiadomo. Ale Wiera postanowiła, iż jej dzieci nigdy nie będą miały innego ojca.

Kobiety na wsi szeptały za plecami, iż „święta Wiera” coś ukrywa – bo jak można całe życie się tak ograniczać? Każda inna już dawno ułożyłaby sobie życie na nowo, sprowadziła kogoś do domu…

Ale Wiera była inna. Nie chciała nikogo obcego w swojej rodzinie.

– Macie jednego ojca i innego mieć nie będziecie – powtarzała dzieciom z uporem.

I tak właśnie przeżyła życie – oddana dzieciom, z dala od mężczyzn, podczas gdy jej mąż pewnie cieszył się życiem gdzieś daleko. Żaden inny nie zagościł w jej domu, a ona sama nigdy nie szukała nowego związku.

Gdy skończyła 55 lat, syn zrobił jej piękny prezent – zabrał mamę do siebie, do Czech. Został lekarzem, zaczął robić karierę za granicą i chciał, by mama wreszcie zaczęła żyć dla siebie.

Wiera wyruszyła w nowe życie – bo przecież wciąż była młoda, a dzieci wierzyły, iż ich mama jeszcze będzie naprawdę szczęśliwa.

Idź do oryginalnego materiału