W ostatnim czasie zaobserwowano zakłócenia sygnału GPS nad Polską, które dotyczą głównie północnej i północno-wschodniej części kraju oraz południowo-wschodniego Bałtyku.
Według komandora porucznika rezerwy Marynarki Wojennej, Maksymiliana Dury, który udzielił wywiadu dla Polsat News, zakłócenia te mogą pochodzić ze strony Rosji. Mapy stworzone na podstawie raportów otrzymywanych od pilotów pasażerskich statków powietrznych pokazują, iż zakłócenia mają charakterystyczny łuk z centrum w obwodzie królewieckim.
Komandor Dura wskazuje, iż podobne zakłócenia sygnału GPS obserwowane są również nad Morzem Czarnym, w regionie Krymu i koło Syrii, co może wskazywać na użycie przez Rosjan swoich systemów walki elektronicznej.
Eksperci uspokajają, iż zakłócenia te nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla lotów, gdyż samoloty mają redundantne systemy nawigacyjne oraz wspomagane są przez kontrolę ruchu lotniczego z wykorzystaniem radarów.
Inną hipotezą zakłóceń jest przypuszczenie, iż mogły to być ćwiczenia wojsk NATO sprawdzające celność rakiet przy zakłóceniach GPS. Cyprian Gutkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Wojskowej Akademii Technicznej i Uniwersytetu w Białymstoku, zauważa, iż zakłócenia nastąpiły na pewnej wysokości nad ziemią, a w systemach naziemnych nie obserwuje się błędów w działaniu GPS.
Zakłócenia miały charakter międzynarodowy, obejmując obszary Polski, Izraela, Turcji oraz część Bałtyku.
W obu przypadkach eksperci podkreślają, iż systemy nawigacyjne są dostosowane do radzenia sobie z takimi problemami, a zakłócenia nie wpłynęły znacząco na bezpieczeństwo lotnicze.