Powiadają, iż tam gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Stare porzekadło określa polski charakter – wieczna niezgoda i kłótliwość. Pasuje jak ulał do dzisiejszej rzeczywistości. Już nie różnimy się pięknie, w dyskusjach dotyczących polityki i dnia dzisiejszego za łby biorą się choćby członkowie najbliższej rodziny. Wiele wody upłynie w Wiśle zanim zdołamy zasypać podziały w społeczeństwie. Ja już wtedy nie będę żył, a szkoda, bo chciałbym doczekać chwili, kiedy Polak przestanie być Polakowi wilkiem. Sytuacja na granicy polsko – białoruskiej nieco się uspokoiła, ale przez cały czas dzieli, choć sondaże pokazują, iż zdecydowana większość narodu jest przeciwna najazdowi na nasz kraj ekonomicznych migrantów poszukujących w Europie lepszego życia. Ja jakoś nie jestem politycznie poprawny i nigdy nie będę. Patrzę na to wszystko i co widzę? Widzę przede wszystkim przestępstwo, polegające na próbie nielegalnego przekroczenia granicy. To było i jest surowo ścigane pod każdą szerokością geograficzną.