Sobotni wieczór podczas Dni Ursynowa zakończył się dramatycznym incydentem, który wstrząsnął lokalną społecznością i pokazał, jak gwałtownie sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Trzydziestotrzyletni mieszkaniec Warszawy przebywa w tej chwili w szpitalu po tym, jak został zaatakowany nożem przez agresywnego mężczyznę, któremu wraz z partnerką zwrócił uwagę na nieprzyzwoite zachowanie w miejscu publicznym pełnym dzieci i rodzin.

Fot. Warszawa w Pigułce
Zdarzenie miało miejsce około godziny dwudziestej czterdzieści w sobotę przy ogrodzeniu przepompowni znajdującej się pod Kopą Cwila, w miejscu, które w trakcie miejskich uroczystości było uczęszczane przez setki osób, w tym liczne rodziny z małymi dziećmi. Okoliczności poprzedzające atak wskazują na to, iż poszkodowany mężczyzna podjął interwencję obywatelską, próbując zapobiec sytuacji, która mogła być traumatyczna dla najmłodszych uczestników imprezy.
Sprawca zdarzenia wraz z towarzyszącą mu kobietą zdążył oddalić się z miejsca incydentu przed przybyciem służb ratunkowych i policji. w tej chwili realizowane są intensywne poszukiwania tej pary, a policja apeluje do wszystkich świadków o kontakt i pomoc w ustaleniu tożsamości sprawców. Funkcjonariusze dysponują szczegółowym opisem poszukiwanych osób oraz materiałem fotograficznym, który może okazać się najważniejszy dla ich identyfikacji.
Stan zdrowia poszkodowanego okazał się znacznie poważniejszy niż początkowo oceniano. Mężczyzna doznał uszkodzenia wątroby, co wymagało natychmiastowej interwencji chirurgicznej. Lekarze walczą o jego życie, a rokowania pozostają niepewne. Rodzina i przyjaciele rannego mężczyzny wystosowali publiczny apel o pomoc w ustaleniu sprawcy tego brutalnego ataku, podkreślając, iż ich bliski był osobą, która po prostu próbowała chronić dzieci przed nieodpowiednim zachowaniem dorosłych.
Poszukiwany sprawca to mężczyzna o wzroście około stu siedemdziesięciu pięciu do stu osiemdziesięciu centymetrów, z czarnymi włosami, który w dniu zdarzenia był ubrany w czarny dres i czerwoną czapkę. Towarzysząca mu kobieta ma wzrost około stu sześćdziesięciu pięciu do stu siedemdziesięciu centymetrów, nosi brązowe warkocze z różowymi elementami przy końcach i była ubrana w czarne legginsy marki Adidas oraz dłuższą czarną koszulkę. Świadkowie zgodnie twierdzą, iż oboje byli w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, co mogło wpłynąć na ich agresywne zachowanie.
Para uciekła z miejsca zdarzenia w kierunku Doliny Służewieckiej, prawdopodobnie licząc na to, iż w gąszczu drzew i krzewów będzie trudniej ich odnaleźć. Policja przeszukuje ten obszar i sprawdza wszystkie możliwe trasy ucieczki, jednocześnie analizując nagrania z kamer monitoringu miejskiego, które mogą pomóc w ustaleniu dalszego kierunku przemieszczania się sprawców.
Relacje świadków zdarzenia rzucają dodatkowe światło na przebieg dramatycznych wydarzeń. Incydent rozpoczął się od zauważenia przez uczestników imprezy pary, która demonstrowała intymne zachowania w miejscu publicznym, gdzie przebywały dzieci i rodziny. Początkowo ograniczało się to do pocałunków i przytulania, jednak z czasem zachowanie pary stało się coraz bardziej nieprzyzwoite, co wzbudziło niepokój innych osób przebywających w pobliżu.
Sytuacja zaczęła się komplikować, gdy para przeniosła się w stronę zagłębienia porośniętego drzewami, co dla świadków było jasnym sygnałem ich dalszych zamiarów. W obliczu tego, iż w pobliżu bawiło się wiele dzieci, kilku mężczyzn postanowiło zainterweniować i zwrócić parze uwagę na nieodpowiedniość ich zachowania w miejscu publicznym. Ta obywatelska interwencja, mająca na celu ochronę dzieci przed nieodpowiednimi scenami, stała się początkiem tragedii.
Po zwróceniu uwagi przez interweniujących mężczyzn wywiązała się szarpanina, podczas której emocje początkowo wydawały się opadać. Jednak sytuacja dramatycznie się zmieniła, gdy agresywny mężczyzna sięgnął do swojej torby i wyjął z niej jakiś przedmiot, który następnie ukrył za plecami. Ten gest wzbudził niepokój świadków, ale nikt nie spodziewał się, iż dojdzie do użycia niebezpiecznego narzędzia.
Chwilę później jeden z interweniujących mężczyzn, trzymając się za brzuch, pobiegł w stronę innych uczestników imprezy, szukając pomocy. Świadkowie zgodnie relacjonują, iż nikt nie ścigał uciekającego agresora, ponieważ wszyscy skupili się na udzieleniu pomocy poszkodowanemu. W akcję ratunkową gwałtownie włączyła się straż miejska i ochrona imprezy, ale para sprawców zdążyła już uciec z miejsca zdarzenia.
Dramatyczne wydarzenia podczas Dni Ursynowa pokazują, jak gwałtownie sytuacja może się wymknąć spod kontroli i jak niebezpieczne mogą być konsekwencje próby interwencji w sytuacjach konfliktowych. Fakt, iż osoba próbująca chronić dzieci przed nieodpowiednim zachowaniem dorosłych sama stała się ofiarą brutalnego ataku, budzi szczególne poruszenie społeczne i podkreśla potrzebę większej obecności służb porządkowych podczas masowych imprez.
źródło: haloursynow.pl/Warszawa w Pigulce