Świnoujscy folksdojcze w euforii: Czy sąd naprawdę zablokował terminal kontenerowy? Prawda jest zupełnie inna
Czy Świnoujście da się zatrzymać? Niemiecki protest, polski sąd i medialna manipulacja
Wczoraj przez Świnoujście przetoczyła się fala euforii. Część lokalnych działaczy, nazwanych przez mieszkańców „świnoujskimi folksdojczami”, z euforią komentowała decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który – według nich – miał zablokować budowę strategicznego terminala kontenerowego. Nagłówki portali i posty w mediach społecznościowych grzmiały: „Inwestycja zatrzymana!”, „Niemcy wygrali!”. Ale jaka jest rzeczywista treść tej decyzji? Czy Polska rzeczywiście uległa niemieckim naciskom? I co to wszystko oznacza dla przyszłości Świnoujścia i krajowej gospodarki?
ŚWINOUJŚCIE: Gdzie jest GOSPODARZ miasta? Wydmy jak WYSYPISKO ŚMIECI
Postanowienie, nie zakaz. Co naprawdę zdecydował sąd?
Wbrew triumfalnym okrzykom przeciwników inwestycji, sąd nie wydał wyroku w sprawie terminala, a jedynie zastosował tzw. środek zabezpieczający – czasowe wstrzymanie prac do rozpoznania skargi złożonej przez niemiecką organizację ekologiczną Lebensraum Vorpommern. To najważniejsze rozróżnienie, które zostało kompletnie zignorowane przez lokalnych aktywistów i niektóre media. Mamy do czynienia nie z „zablokowaniem inwestycji”, ale z czasowym środkiem proceduralnym, który nie ma mocy trwałej.
Niemcy kontra Polska – wojna o port trwa
Nie jest tajemnicą, iż inwestycja w Świnoujściu boli naszych zachodnich sąsiadów. Terminal kontenerowy to strategiczny projekt, który może realnie zagrozić pozycji niemieckich portów – m.in. w Hamburgu i Rostocku. Nic dziwnego, iż organizacje „ekologiczne” – finansowane z niemieckich funduszy – podejmują kolejne próby jego zablokowania. Tym razem jednak pojawiło się coś więcej – lokalne wsparcie ze strony świnoujskich folksdojczy, którzy z zapałem powielają niemiecką narrację.
Kim są świnoujscy folksdojcze?
To określenie, które budzi emocje, ale coraz częściej pada z ust mieszkańców rozczarowanych postawą lokalnych aktywistów, którzy w ich ocenie „grają do niemieckiej bramki”. Głośne poparcie dla decyzji sądu, powielanie fałszywych informacji, otwarte nawoływanie do zatrzymania inwestycji – wszystko to sprawia, iż w opinii społecznej tracą oni wiarygodność. Bo jak można być przeciwko projektowi, który ma przynieść tysiące miejsc pracy, zyski dla miasta i realne bezpieczeństwo energetyczne kraju?
ŚWINOUJŚCIE – PO TYM SEZONIE CZEKA NAS FALA BANKRUCTW – Film
Wypowiedzi polityków i prezesa portu: „Ta inwestycja powstanie!”
Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka już wczoraj podkreślił, iż terminal kontenerowy to projekt o najwyższym priorytecie dla polskiego rządu. – Nie cofniemy się ani o krok. To inwestycja strategiczna dla państwa polskiego. Do Świnoujścia będą wpływać największe kontenerowce świata – zadeklarował.
Podobnie wypowiedział się prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, który jednoznacznie zaznaczył, iż sądowe zabezpieczenie nie wstrzymuje przygotowań, a projekt będzie kontynuowany zgodnie z harmonogramem.
Terminal kontenerowy – co to oznacza dla Świnoujścia?
To nie tylko inwestycja infrastrukturalna. To szansa na przekształcenie Świnoujścia w jeden z najważniejszych punktów logistycznych na mapie Europy Środkowo-Wschodniej. Terminal ma obsługiwać choćby 2 mln TEU rocznie, co w praktyce oznacza tysiące nowych miejsc pracy, rozwój zaplecza magazynowego i transportowego oraz ogromne wpływy do budżetu miasta. Przeciwnicy inwestycji twierdzą, iż „to zagrożenie dla środowiska” – jednak eksperci wskazują, iż projekt przeszedł wszystkie niezbędne procedury środowiskowe, a działania ochronne zostały ujęte w planie realizacji.
Gra o interesy. Dlaczego Niemcom zależy na zatrzymaniu inwestycji?
Port w Świnoujściu stanowi realną konkurencję dla zachodnich terminali. jeżeli inwestycja dojdzie do skutku, część towarów z Europy Środkowej i Wschodniej zamiast przez Niemcy, będzie płynąć przez Polskę. To uderza bezpośrednio w interesy niemieckich portów, kolei i firm spedycyjnych. Dlatego właśnie niemieckie NGO angażują się w blokowanie inwestycji pod pozorem ochrony przyrody. I właśnie dlatego tak ważne jest, by nie dawać się manipulować – choćby jeżeli za ich narracją idą lokalne środowiska „proekologiczne”, którym bliżej do Berlina niż do Warszawy.
Świnoujście: Poseł Matecki wsadzony na polityczną minę?! Szok na granicy! – Film
Czy sąd uległ presji?
Nie możemy tego jednoznacznie przesądzić, ale nie sposób nie zauważyć, iż decyzja sądu zbiegła się w czasie z nasilającym się międzynarodowym lobbingiem przeciwko inwestycji. Decyzje administracyjne powinny być niezależne, ale sytuacja pokazuje, jak bardzo złożony i wrażliwy jest temat strategicznych inwestycji w Polsce. Działania sądu nie kończą jednak inwestycji. Wręcz przeciwnie – pokazują, iż projekt budzi emocje, ponieważ jego znaczenie wykracza poza lokalne granice.
Świnoujście nie da się zatrzymać
Mimo medialnej nagonki i fałszywych informacji rozsiewanych przez świnoujskich folksdojczy, fakty są niepodważalne: terminal kontenerowy w Świnoujściu powstanie. Inwestycja jest zabezpieczona politycznie, ekonomicznie i prawnie. Przejściowe środki nie są w stanie powstrzymać procesu, który już się rozpoczął.
To nie tylko projekt lokalny – to symbol polskiej niezależności i siły gospodarczej. To także próba odpowiedzi na pytanie: czy pozwolimy innym krajom decydować o naszym rozwoju? Dla wielu mieszkańców Świnoujścia i całej Polski odpowiedź brzmi: NIE.
Niemcy i folksdojcze już oburzeni! Polska ma złoża ropy i gazu – ale nie wolno jej się wzbogacić?