Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia dla strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łubowie rozpoczął się nietypowo. Krótko przed godziną 7:00 jednostka otrzymała zgłoszenie o powalonym drzewie, które blokowało trasę S5 w pobliżu MOP-u Pierzyska. Mimo dobrze znanej lokalizacji, strażacy byli zaskoczeni – skąd drzewo mogłoby znaleźć się w takim miejscu? niedługo okazało się, iż faktycznie jedno z drzew przewróciło się na pas ruchu w kierunku Bydgoszczy, stwarzając realne zagrożenie dla podróżujących.
Na miejscu strażacy odkryli potencjalnych sprawców całego zamieszania – bobry. W pobliżu rozlewiska, znajdującego się w narożniku między wiaduktem a trasą S5, zwierzęta zbudowały swoje siedlisko i uszkodziły drzewo, które w efekcie przewróciło się na jezdnię.
Kolejne zgłoszenie i nieskuteczne mediacje
Zaledwie dzień i godzinę później, strażacy ponownie interweniowali w tym samym miejscu, gdzie kolejne drzewo stało się ofiarą bobrzej działalności. Jak relacjonują strażacy, próby mediacji z „pracowitym gatunkiem” zakończyły się niepowodzeniem – żadne zwierzę nie zdecydowało się wyjść do rozmów. Zespół strażacki pozostawił reprymendę słowną pod adresem potencjalnych sprawców, ale jak sami zauważyli, były to raczej słowa „rzucone na wiatr”.
Kilkanaście drzew w kolejce?
Po zakończonych działaniach strażacy przez chwilę obserwowali „dzieło” bobrów i zauważyli, iż w pobliżu wciąż znajduje się kilkanaście innych drzew, które mogą stanowić zagrożenie w przyszłości. Ponieważ teren nie ma jasno określonego właściciela, strażacy przewidują, iż niedługo mogą znów wrócić do tego miejsca.
W akcji uczestniczyli druhowie z Łubowa oraz Gniezna.
Choć interwencje były nietypowe, strażacy po raz kolejny udowodnili swoją gotowość do działania, niezależnie od tego, czy mają do czynienia z powalonymi drzewami, czy z nieuchwytnymi bobrami.