We Francji sąd apelacyjny skazał na 10 lat więzienia mężczyznę oskarżonego o gwałt na Giselle Pelicot. To jedyny ze współoskarżonych, który złożył apelację po głośnym procesie z 2024 roku dotyczącym gwałtów organizowanych przez męża ofiary, Dominique’a Pelicota.
44-letni mężczyzna był wśród kilkunastu skazanych, którzy po zeszłorocznym wyroku odwołali się do sądu wyższej instancji. Następnie większość z nich wycofała apelację, on jednak – jako jedyny – ją podtrzymał. Jego proces przed sądem apelacyjnym trwał od 6 października.
Kara, którą otrzymał w czwartek, jest wyższa niż podczas zeszłorocznego procesu, gdy skazany został na dziewięć lat więzienia.
Prokurator żądał 12 lat dla oskarżonego, który zapewniał, iż nie chciał dopuścić się gwałtu i iż został wprowadzony w błąd przez męża ofiary. Dominique Pelicot przez wiele lat podawał swojej żonie leki psychotropowe, po których traciła przytomność, i oferował seks z nią przygodnym mężczyznom. Pelicot rejestrował swój proceder, zachowały się zdjęcia i nagrania.
– Nie można w 2025 roku uważać, iż ponieważ (kobieta) nic nie mówiła, to zgadzała się (na seks) – mówił prokurator. Oskarżyciel podkreślał też, iż sprawca był „całkowicie świadomy swoich czynów”.
Również sama Giselle Pelicot wytrącona z równowagi zapewnieniami mężczyzny, iż nie chciał jej zgwałcić, mówiła na procesie, iż w żadnym momencie nie wyraziła przyzwolenia, i wezwała go, by przyznał się do tego, co robił.
Pierwszy proces zakończył wyrokami skazującymi. Dominique Pelicot został skazany na 20 lat więzienia. Pozostałych 50 oskarżonych sąd skazał w grudniu 2024 roku na kary od trzech do 15 lat pozbawienia wolności. (PAP)