2 listopada na kampusie Islamskiego Uniwersytetu Azad w Teheranie jedna ze studentek rozebrała się do bielizny, aby protestować przeciwko rygorystycznym zasadom dotyczącym ubioru kobiet. Po tym wydarzeniu została zatrzymana. Moment aresztowania uwieczniono na nagraniach opublikowanych przez Iran International na portalu X. Protestującą kobietę brutalnie wciągają do samochodu mężczyźni, prawdopodobnie członkowie służb. Organizacja Amnesty International zaapelowała o natychmiastowe i bezwarunkowe uwolnienie zatrzymanej Iranki. Media na całym świecie nagłośniły jej sprawę.
REKLAMA
Zobacz wideo Wiktor Dyduła o trudach w Azji Express. "My się bawiliśmy" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Studentka nie zostanie oskarżona
Asghar Jahangir, rzecznik irańskiego wymiaru sprawiedliwości, poinformował, iż po zatrzymaniu zabrano protestującą na obserwację do szpitala. - Biorąc pod uwagę, iż została wysłana do szpitala i okazało się, iż jest chora (...), nie wszczęto przeciwko niej żadnego postępowania - powiedział. Według oficjalnej wersji władz stwierdzono u kobiety problemy ze zdrowiem psychicznym. Na tej podstawie nie zostanie oskarżona.
"Republika Iranu próbuje dyskredytować kobiety"
BBC wskazuje jednak, iż to kolejny raz, gdy kobiety protestujące w Iranie przeciwko prawu dotyczącemu noszenia hidżabów są posądzane o problemy psychiczne. W 2018 roku Azam Jangrav została skazana na trzy lata więzienia, gdy w ramach protestu zdjęła nakrycie głowy. Kobieta uciekła do Kanady i w późniejszych wywiadach mówiła, iż jej rodzina również była nakłaniania do potwierdzenia, iż miała zaburzenia.
- Moja rodzina tego nie zrobiła, ale wiele rodzin pod presją to robi, bo myślą, iż to najlepszy sposób na ochronę swoich najbliższych. W taki sposób Islamska Republika Iranu próbuje dyskredytować kobiety, kwestionując ich zdrowie psychiczne - podkreślała.