Strzelanina w Sanoku. Dwie osoby nie żyją. Policjanci i strażak w szpitalu

4 dni temu
fot. Shareinfo.pl / DALL-E / Pixabay

Tragedia na Podkarpaciu. Podczas policyjnej interwencji w Sanoku policjanci zastrzelili mężczyznę, który zabarykadował się w domu ze swoją matką. Wcześniej zgłoszono agresywne zachowanie podejrzanego. Po wejściu do mieszkania funkcjonariusze odnaleźli jego nieprzytomną matkę. Kobieta już nie żyła.

Do zdarzenia doszło w czwartek, 20 listopada. Jak podaje serwis rmf24.pl – policjanci otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który zabarykadował się w jednym z sanockich mieszkań ze swoją matką w środku.

Podczas interwencji w mieszkaniu uruchomiły się czujniki gazu. Funkcjonariusze obawiali się, iż podejrzany mógł odkręcić kurki z gazem, co zagrażałoby życiu i zdrowiu nie tylko podejrzanego oraz jego matki, ale także mieszkańców całego budynku. Policjanci zdecydowali się sforsować drzwi i wejść do środka.

Rzucił się na nich z nożem. Policjanci sięgnęli po broń i otworzyli ogień

Po wkroczeniu mundurowych do mieszkania mężczyzna rzucił się z ostrym narzędziem na dwóch policjantów i strażaka. Po bezskutecznym wykorzystaniu nieletalnych środków przymusu bezpośredniego funkcjonariusze zdecydowali się na użycie broni palnej. W wyniku postrzału podejrzany doznał obrażeń, które okazały się śmiertelne. Mężczyzna zmarł podczas reanimacji.

We wnętrzu mieszkania znaleziono ciało jego matki.

Ranni zostali także policjanci i strażak, których podejrzany przed śmiercią zaatakował. Policjantów przetransportowano do szpitali w Brzozowie i Sanoku. Strażaka do szpitala w Rzeszowie zabrał natomiast śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Idź do oryginalnego materiału