Nocna strzelanina: W nocy z soboty na niedzielę doszło do strzelaniny przy ambasadzie Izraela w Ammanie w Jordanii. Minister komunikacji Mohamed Momani określił strzelaninę jako atak terrorystyczny wymierzony w siły bezpieczeństwa publicznego w kraju. Śledztwo w sprawie ataku jest w toku.
REKLAMA
Co się stało: Napastnik, który miał broń, został zastrzelony, jest jedyną ofiarą strzelaniny, to właśnie on otworzył ogień w stronę policjantów. Wcześniej policja otoczyła ambasadę kordonem. Trzech funkcjonariuszy zostało rannych. Według świadków cytowanych przez agencję Reutera w dzielnicy Rabiah w stolicy Jordanii słychać było kilka strzałów. Obszar ten - jak określił Reuters - jest punktem zapalnym dla częstych demonstracji przeciwko Izraelowi.
Jordańczycy wyszli na ulice: Tymczasem "Jordan Times" doniósł w piątek, iż tego samego dnia mieszkańcy Jordanii wyszli na ulice, aby "wyrazić solidarność z Palestyńczykami i Libańczykami w ich walce przeciwko trwającej izraelskiej agresji na Strefę Gazy". Jak dodano, z zadowoleniem przyjęli ostatnio wydany nakaz Międzynarodowego Trybunału Karnego w sprawie premiera Izraela Benjamina Netanjahu. "Uczestnicy marszu wyrazili również uznanie dla wysiłków dyplomatycznych Jordanii, prowadzonych przez króla Abdullaha II, w celu zakończenia wojny w Strefie Gazy i Libanie. Podkreślili także rolę Jordanii w ułatwianiu dostarczania pomocy humanitarnej i koordynowaniu działań pomocowych z organizacjami lokalnymi i międzynarodowymi" - czytamy.
Przeczytaj również: "Międzynarodowy Trybunał Karny zdecydował. Jest nakaz aresztowania premiera Izraela".
Źródła: Reuters, Jordan Times