Stali zakuci w kajdanki, wyprowadzani jak przestępcy. Pojechałam do Nowego nad Wisłą, gdzie Kolumbijczyk zabił Polaka

8 godzin temu
Pojechałam do Nowego, gdzie Kolumbijczyk zabił jednego z Polaków, którzy "chcieli zrobić porządek z imigrantami": - To był moment, w którym nie tylko zginął człowiek. Zginęło też zaufanie - mówi Kamil Karwasz, opiekun z hostelu, w którym mieszkali.
Idź do oryginalnego materiału