Kryminalna przeszłość Jerzego Ż.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Jerzy Ż., były właściciel kawalerki Karola Nawrockiego, był co najmniej dwukrotnie skazany za przestępstwa seksualne. Do pierwszego ze zdarzeń doszło w listopadzie 2011 r. 64-letni wtedy mężczyzna onanizował się i groził gwałtem 38-letniej kobiecie, która była na spacerze z dzieckiem. W tym samym miesiącu trafił do aresztu, z którego wyszedł w marcu 2012 r. To właśnie w tym okresie Karol Nawrocki pojawił się w areszcie wraz z notariuszem, by podpisać z Jerzym Ż. wstępną umowę dotyczącą zakupu kawalerki. Wyrok odsiadywał od października 2012 r. do grudnia 2013 r. Z ustaleń "GW" wynika, iż Jerzy Ż. wcześniej był karany także za włamanie i "doprowadzenie osoby do 'innej czynności seksualnej'", za co odsiadywał z kolei wyrok 4 lat więzienia. Rzeczniczka sztabu Karola Nawrockiego nie odpowiedziała na pytania "GW", czy Karol Nawrocki wiedział, iż Jerzy Ż. był skazany za przestępstwa seksualne.
REKLAMA
Sprawa mieszkania Karola Nawrockiego
W trakcie debaty w "Super Expressie" przed I turą wyborów prezydenckich kandydat PiS Karol Nawrocki wspomniał o tym, iż jest właścicielem jednego mieszkania. Dziennikarze Onetu ustalili jednak, iż szef IPN ma też w Gdańsku kawalerkę. Rzeczniczka sztabu Emilia Wierzbicki informowała później, iż Nawrocki "przez wiele lat" pomagał byłemu właścicielowi kawalerki, panu Jerzemu. Wskazywała, "pan Jerzy obiecał przekazać [mieszkanie - red.] Nawrockiemu za świadczoną pomoc". Wierzbicki twierdziła, iż w grudniu Karol Nawrocki stracił nagle kontakt z panem Jerzym i bezskutecznie próbował odnaleźć go przez sąsiadów i znajomych. Onet.pl podał jednak, iż mężczyzna od miesięcy przebywa w Domu Pomocy Społecznej.
Zobacz wideo Tak niedawno Mentzen mówił o Nawrockim. "Cwaniak", "byłby wielkim frajerem"
Karol Nawrocki: Przez wiele lat wspierałem tego człowieka
- Są dowody, iż tego człowieka przez wiele lat wspierałem, mimo iż nie miałem wówczas ani stabilnej pracy, ani możliwości finansowych. Ostatecznie skończyło się to tym, iż jestem, według prawa, właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja z tego mieszkania nie czerpałem żadnych korzyści finansowych, do dnia dzisiejszego ponoszę opłaty za to mieszkanie, to 28-metrowa kawalerka - tłumaczył niedługo potem Karol Nawrocki. Poseł PiS Przemysław Czarnek informował z kolei, iż w 2012 r. pan Jerzy oraz Marta i Karol Nawroccy podpisali umowę, według której zobowiązali się do kupienia kawalerki za 120 tys. zł. Z dokumentu wynikało, iż pan Jerzy te pieniądze otrzymał. W 2017 r. została zawarta ostateczna umowa sprzedaży.
"Mieszkanie nabyłem legalnie"
Kandydat PiS był potem gościem programu Bogdana Rymanowskiego na YouTube. Dziennikarz dopytywał o to, czy Karol Nawrocki rzeczywiście w 2012 r. przekazał 120 tys. zł panu Jerzemu. Szef IPN stwierdził wtedy, iż "byłoby to zagrożeniem dla życia i zdrowia" pana Jerzego. - Niezależnie od tego, czy się opiekowałem panem Jerzym, jak się nim opiekowałem, czy się nie opiekowałem, to mieszkanie, o którym mówimy, nabyłem legalnie, przekazując panu Ż. zgodnie z umową kupna-sprzedaży konkretne środki finansowe na przestrzeni 14 lat - tłumaczył Karol Nawrocki. Portal Interia.pl opublikował potem dokument, z którego wynikało, iż Karol Nawrocki w 2021 r. pisemnie zobowiązał się do "dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. (…), światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie". Ostatecznie kandydat PiS zdecydował o przekazaniu kawalerki na cele charytatywne.
Oświadczenie Karola Nawrockiego
12 maja kandydat PiS opublikował w sieci 9-minutowe nagranie, na którym odnosił się do kwestii swojej relacji z panem Jerzym. - Pan Jerzy był człowiekiem z trudną przeszłością, przez wiele lat zmagał się z chorobą alkoholową - mówił. Dodał, iż poznał go w 2008 r. i "pomagał mu na tyle, ile potrafił". - Pod koniec 2011 r. pan Jerzy trafił do aresztu, obawiał się, iż przez to, także przez długi, straci to mieszkanie i skończy jako bezdomny na ulicy, dlatego sprawa sprzedaży mieszkania przyspieszyła z jego inicjatywy - przekonywał Nawrocki. - Ustaliliśmy, iż 120 tys. zł za to mieszkanie (...), żebym przez następne lata kwotę tę sukcesywnie przeznaczał na utrzymanie mieszkania i doraźne wsparcie życiowe Jerzego - dodał. Przyznał, iż gdy w 2021 r. został szefem IPN, "zdarzały się dłuższe okresy, w których nie mieli kontaktu". Zaznaczył jednak, iż odwiedzał go w święta i wysyłał do niego swojego kolegę. - Gdybym był takim, jak kreują mnie dziś niechętne media, to czy w 2021 r., 4 lata po formalnym zakupie mieszkania, podpisałbym kolejne zobowiązanie do opieki nad panem Jerzym do śmierci? - dodał.
Czytaj również: Adrian Zandberg przekaże poparcie Trzaskowskiemu? Zabrał głos: Trzeba załatwić pilnie
Źródła: "Gazeta Wyborcza", Rymanowski Live, Emilia Wierzbicki na portalu X, debata "Super Expressu", konferencja Karola Nawrockiego, konferencja posłów PiS, Onet.pl 1, 2, Interia.pl, oświadczenie Karola Nawrockiego