- Rozumiem specyfikę zakładu produkcyjnego, rządzi się swoim prawami, ale są dni a w zasadzie noce, kiedy się nie da wytrzymać. W lipcu były upalne dni, kiedy nie sposób było spać przy zamkniętym oknie, to smród budził dosłownie ze snu. Czuć tak jakby było coś palone. Nie są to zapachy z oczyszczalni, bo inaczej czuć to, co idzie do oczyszczalni,a a inaczej śmierdzi palona sierść, skóra czy kopyta. To są ewidentnie zapachy pochodzenia zwierzęcego. Zastanawia mnie dlaczego filtry nie działają albo są wadliwe - uważa mieszkaniec ul. Górnej.
Mieszkanka osiedla Łazy dwukrotnie interweniowała w Świętokrzyskim Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Kielcach. Pod koniec lipca 2024 roku przeprowadzono wstępne rozpoznanie w godz. 21.00 - 22.00. W trakcie wizji lokaln