Śmierć Barbary Skrzypek. Prokuratura podjęła decyzję

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Fot. Rafał Mielnik / Agencja Wyborcza.pl


Prokurator regionalny przekazał postępowanie w sprawie śmierci Barbary Skrzypek do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Co jeszcze wiadomo o działaniach śledczych?
Przekazano postępowanie ws. śmierci Barbary Skrzypek: Polska Agencja Prasowa skontaktowała się z rzecznikiem Prokuratury Regionalnej w Warszawie Mateuszem Martyniukiem. Poinformował on, iż prokurator regionalny przekazał postępowanie w sprawie śmierci Barbary Skrzypek do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Decyzja zapadła w poniedziałek 17 marca późnym popołudniem.


REKLAMA


Prokuratura spoza Warszawy: O planach dotyczących przekazania materiałów w sprawie śmierci Barbary Skrzypek informował w poniedziałek 17 marca Piotr Skiba. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie wyjaśnił, iż chodzi o wyznaczenie ostatecznie innej prokuratury, spoza okręgu warszawskiego. - Zależy nam, aby nie było żadnych wątpliwości co do bezstronności prokuratury - mówił prok. Piotr Skiba.


Śmierć Barbary Skrzypek: Barbara Skrzypek, która przez wiele lat była współpracowniczką Jarosława Kaczyńskiego, została przesłuchana w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Warszawie w środę 12 marca. Chodziło o sprawę tzw. dwóch wież. W sobotę 15 marca kobieta zmarła. W odpowiedzi na wątpliwości ws. przebiegu przesłuchania, które zamieszczała m.in. w sieci część polityków związanych z PiS, śledczy wydali komunikat w tej sprawie. "Świadek opuściła prokuraturę w obecności adw. Krzysztofa Gotkowicza, który oczekiwał na zakończenie czynności w budynku prokuratury. Świadek nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń co do formy i długości przesłuchania. Prócz problemów z czytaniem wymagających noszenia okularów świadek nie zgłaszała żadnych dolegliwości zdrowotnych" - przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.


Zobacz wideo Morawiecki usłyszał zarzuty. Stawił się w prokuraturze


Więcej: Przeczytaj też artykuł "Barbara Skrzypek zostanie pochowana w Gorlicach. Podano datę pogrzebu".
Źródła: PAP, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału