
W ubiegły weekend w Teksasie ewakuowano stanowy parlament z powodu gróźb, a kilka dni wcześniej doszło do zamachu na amerykańską posłankę z innego stanu. Takie doniesienia medialne bardzo często powodują niestety, iż w społeczeństwie bardzo gwałtownie znajdują się naśladowcy, którzy czują, iż to „ich kolej”. Niewykluczone, iż siła oddziaływania niepokojącej serii wydarzeń w Stanach Zjednoczonych oddziałuje także na nasz kraj, bo w ostatnim czasie w podobnej sytuacji znalazł się… polski Sejm. Mieszkaniec Szczecina zadzwonił pod numer alarmowy i poinformował, iż w parlamencie dojdzie do eksplozji bomby. Bardzo gwałtownie okazało się, iż był to blef, za który mężczyźnie i tak przyjdzie zapłacić.
Do sytuacji doszło we wtorek po południu. Nieznany mężczyzna zadzwonił pod numer alarmowy 112 i poinformował, iż w budynku Sejmu niedługo dojdzie do wybuchu bomby. Nie jest na razie jasne, czy służby ochraniające polski parlament zdecydowały się podjąć jakieś działania na miejscu w związku z groźbą. Bardzo gwałtownie namierzono jednak, skąd pochodziło połączenie.
Zadzwonił i poinformował, iż „w Sejmie wybuchnie bomba”. Gdy zobaczył policjantów, zaczął uciekać
Służby ustaliły, iż zgłaszający telefonował ze Szczecina, co potwierdził dla stacji RMF FM oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w stolicy woj. zachodniopomorskiego, asp. Paweł Pankau. Mężczyznę, który zgłosił rychły „wybuch bomby” w Sejmie na policję został namierzony przez Wydział Wywiadowczy Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. Po ustaleniu adresu do domu zgłaszającego pojechali funkcjonariusze, aby złożyć mu niezapowiedzianą wizytę… Choć po tym, co zrobił, raczej powinien się jej spodziewać.
„Na widok funkcjonariuszy zaczął uciekać. Zmienił w międzyczasie ubranie, jednak to nie zwiodło doświadczonych policjantów. Po krótkim pościgu mężczyzna został zatrzymany” – relacjonował asp. Pankau.
Jak zapowiada policjant – jeszcze dziś mężczyzna ma zostać przesłuchany przez śledczych. W międzyczasie policja prowadzi procedury w miejscu zamieszkania zatrzymanego. Są już choćby pierwsze efekty.
W mieszkaniu podejrzanego funkcjonariusze mieli znaleźć kamizelkę i koszulki z napisem „Policja” oraz inne elementy, które „mogły posłużyć do popełnienia przestępstwa”.
Źródło: rmf24.pl