Skandal międzynarodowy! Kongres USA pyta UE o łamanie demokracji przez rząd Tuska

2 godzin temu

Sensacja z Waszyngtonu: Kongresmeni oskarżają rząd Tuska o łamanie demokracji! UE w ogniu pytań o milczenie i podwójne standardy. To już nie lokalna kłótnia, a międzynarodowy alarm! Grupa amerykańskich kongresmenów z Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów USA uderzyła w samo centrum europejskiej polityki – zarzucają rządowi Donalda Tuska nadużycia wobec opozycji, kneblowanie mediów i cenzurę internetu, a Unii Europejskiej… milczenie. Słowa są ostre, zarzuty poważne – a echo tej interwencji rozchodzi się błyskawicznie po obu stronach Atlantyku.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce

„Tusk łamie demokrację, a Bruksela patrzy w bok” – zarzuty z Kapitolu

W liście wysłanym do unijnych komisarzy amerykańscy politycy nie gryzą się w język. Padają konkretne przykłady: odebranie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu, aresztowanie księdza Michała Olszewskiego przez ABW bez jednoznacznych dowodów, nieludzkie traktowanie zatrzymanych, a choćby wstrząsająca historia byłej asystentki posła opozycji, która miała zmarć po odmowie dostępu do obrońcy.

Zdaniem autorów pisma, to rażące naruszenia zasad państwa prawa, które w innych okolicznościach spotkałyby się z natychmiastową reakcją Brukseli. Tymczasem dziś – cisza.

Wolność mediów zagrożona? Kongresmeni biją na alarm

Amerykańscy parlamentarzyści szczególnie mocno podkreślają próby odebrania licencji Telewizji Republika, groźby wobec innych niezależnych redakcji i naciski na platformy internetowe. Zgodnie z treścią listu, działania te mogą doprowadzić do niebezpiecznego precedensu – także dla wolności słowa w USA.

W tle przewija się coraz bardziej kontrowersyjna interpretacja unijnych regulacji, takich jak Digital Services Act (DSA), które według kongresmenów mogą być używane przez rząd Tuska do globalnej cenzury treści, także tych publikowanych za oceanem.

TikTok i elektromobilność – pretekst do cenzury?

W liście pojawia się przykład interwencji polskiego rządu u administratorów TikToka – dotyczącej usuwania treści na temat ekologii aut elektrycznych. Kongresmeni oceniają to jako próbę wykorzystania unijnego prawa do uciszania niewygodnych opinii, co może uderzać w podstawowe prawa obywateli – nie tylko w Polsce, ale i w Stanach Zjednoczonych.

A Bruksela? Pod presją niewygodnych pytań

Najbardziej uderzające są zarzuty o podwójne standardy w polityce Unii Europejskiej. Amerykańscy kongresmeni pytają: dlaczego Komisja Europejska, która tak brutalnie traktowała rząd PiS, teraz milczy? Gdzie są zawieszone fundusze, gdzie są procedury, gdzie są nagłówki w zachodnich mediach?

Domagają się pilnego briefingu od komisarza Michaela McGratha i przypominają, iż UE ma obowiązek – wynikający z traktatów – reagować na wszelkie naruszenia praworządności, niezależnie od tego, kto rządzi.

Burza dopiero się zaczyna

List z Waszyngtonu to nie pojedynczy głos – to sygnał, iż sprawa stanu demokracji w Polsce staje się kwestią międzynarodową. Rząd Tuska znalazł się w ogniu krytyki nie tylko ze strony krajowej opozycji, ale teraz także amerykańskich elit politycznych. Czy Bruksela zdecyduje się działać? A może zignoruje zarzuty wobec swojego politycznego sojusznika? Amerykańscy kongresmeni nie mają wątpliwości: ich zdaniem rząd Tuska dopuszcza się nadużyć, a Unia Europejska… udaje, iż nie widzi. List do Komisji Europejskiej to polityczna petarda, która może wywołać prawdziwe trzęsienie ziemi. Czy Bruksela zareaguje? Czy wolność słowa i rządy prawa w Polsce znów staną się tematem europejskiej debaty? Odpowiedź może przesądzić o politycznym losie nie tylko w Warszawie, ale i w całej Unii.

Źródło: tysol.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału