Seryjny morderca z Siedlec. Dalszy ciąg postępowania w sprawie Rafała J.

9 miesięcy temu

Świadek Stanisław S., kapłan:

– Rano, kiedy Adam S., czyli ojciec Maksymilian, nie wstał do modlitwy, zaniepokoiliśmy się, bo to było bardzo dziwne. Zdziwiliśmy się też, iż nie ma go w pokoju. Zaczęliśmy szukać wokół i w końcu pojechaliśmy na policję. Za jakiś czas dowiedzieliśmy się, iż ojciec Maksymilian nie żyje. Wszyscy przeżyliśmy to strasznie, bo to był człowiek o dużej dobroci. Miał wspaniałe serce i ogromne poczucie humoru, bardzo towarzyski.

Świadek Zdzisław B., kapłan:

– To ogromna strata, bo zginął mój współbrat i podwładny. Miał zawsze doskonałe relacje z parafianami i współbraćmi. Nie słyszałem też, żeby gnębiły go jakiekolwiek problemy. Nic mi też nie wiadomo, żeby utrzymywał jakieś kontakty intymne z kobietami czy mężczyznami. Wiedziałem tylko, iż często spaceruje w parku, czasami w jakimś towarzystwie. Tym razem spacer skończył się śmiercią.

Kolejny świadek to zakonnik Daniel S. Również zeznał, iż ojciec Maksymilian był bardzo życzliwym i bezkonfliktowym człowiekiem.

– Nie słyszałem też nigdy, żeby go coś trapiło. Czasami zdarzały się między nami jakieś drobne sprzeczki, wymiana słów, ale to nie było nic poważnego.

Sławomir K. był ministrantem i zapamiętał pokrzywdzonego jako wyjątkowego człowieka i duchownego.

Idź do oryginalnego materiału