Sceny jak z filmu. "Skok stulecia" na Śląsku, tak ukradli mu fortunę

5 godzin temu
W Bytomiu na Śląsku doszło do dramatycznych wydarzeń. Znany przedsiębiorca z branży pogrzebowej padł ofiarą napadu. Bandyci ukradli 2 mln złotych.


To, co wydarzyło się w Bytomiu, przypomina scenariusz filmu sensacyjnego, jednak tym razem to prawdziwe zdarzenie. Jako pierwsza o sprawie poinformowała "Gazeta Wyborcza". Założyciel jednej z największych firm pogrzebowych w województwie śląskim padł ofiarą napadu we własnym domu.

"Skok stulecia" na Śląsku. Bandyci ukradli 2 mln zł


W branży działa on od 40 lat i jest jednym z najzamożniejszych mieszkańców regionu. Osoba, która zna kulisy sprawy, powiedziała w rozmowie z dziennikiem, iż wszystko wskazuje na to, iż sprawcy prawdopodobnie obserwowali dom ofiary, wiedząc, iż w chwili napadu mężczyzna będzie sam.

Bandyci obezwładnili gospodarza, skrępowali go i zmusili do wskazania miejsca, w którym przechowywał pieniądze. Na szczęście mężczyźnie nic się nie stało. Z sejfu złodzieje zabrali gotówkę w złotówkach, euro i dolarach.

Łącznie było to prawie 2 mln zł. Jak pisze Wyborcza, to śląski rekord stulecia, i "nigdy wcześniej w regionie podczas jednego napadu nie skradziono tylu pieniędzy".

Policja nie posiada rysopisu sprawców. Według zeznań przedsiębiorcy, wszyscy byli zamaskowani, mieli rękawiczki i przebywali w domu przez około godzinę. Śledztwo prowadzą funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu, wspierani przez specjalistów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, specjalizujących się w tropieniu włamywaczy i złodziei.

Dwa lata temu ci sami policjanci rozpracowali grupę odpowiedzialną za napad w Mysłowicach, podczas którego skradziono 800 tys. zł oraz zegarki warte 400 tys. zł. Wtedy sprawcy zostali zatrzymani.

Bandyci obezwładnili i skrępowali mężczyznę


Według informacji "Faktu", do "skoku stulecia" na Śląsku doszło w nocy z 16 na 17 października.

– Potwierdzam, iż prowadzimy śledztwo w sprawie tego napadu. Łupem złodziei padło ok. 2 mln zł. Na tym etapie nie możemy zdradzać żadnych szczegółów z uwagi na dobro postępowania – powiedziała w rozmowie z dziennikiem Paulina Gnietko, rzecznik policji w Bytomiu.

Źródło: Gazeta Wyborcza, Fakt


Idź do oryginalnego materiału