Sąsiadka przestała odwiedzać babcię Wandę i puściła plotkę, iż babcia oszalała na starość, bo trzyma w domu rosomaka lub wilkołaka.

1 tydzień temu

Sąsiadka przestała wchodzić do domu babci Stasi i podjęła, iż staruszka zwariował, bo podobno trzyma w domu dziką rosomakę albo jakiegoś upiora.

Babcia Stasia, mieszkająca w małej wsi pod Krakowem, znalazła na swoim ogródku szare, maleńkie kocię. Mieszkała sama, ale była bardzo życzliwą i troskliwą osobą.

Kocię przytuliła do siebie. Gdy nagle zaczęło padać, maluch mocno drżał. Babcia miała w stodole rozgrzaną piec, w którym trzaskały drewna. Po chwili kociątko, już rozgrzane, piło mleko starannie przelane przez Stasię. Babci nie było już samotnie, w końcu miał z kim porozmawiać.

Kotek mruczał i słuchał babciowych piosenek, bawiąc się wełnianym kłębkiem. Babcia Stasia dziergała skarpety i rękawiczki, a przy jej stoisku zawsze było kupców pod dostatkiem. Kocurek rósł szybko, łapał myszy i szczury, dobrze poznał swoją okolicę. Skakał po drzewach i zwinął się przy babci, gdy tylko ją zobaczył. Babcia nie zastanawiała się nad dziwnymi nawykami swojego pupila, a niedługo zaczęła nazywać go czułe Kocurek.

Pewnego upalnego lata babcia w ogrodzie zbierała maliny i porzeczki i usłyszała szeleszczenie. Schyliwszy głowę, dostrzegła potężną żmiję, gotową do ataku. Stasia zrozumiała, iż nie zdąży wskoczyć na stół. Nogi stały się jak wata, a wiek nie pozwalał na szybkie ruchy. Zanim zdołała cokolwiek zrobić, Kocurek podskoczył na żmiję i w mig ją pokonał, bawiąc się z nią, aż wciągnął ją na wysokie drzewo.

Gdy żmija wypadła z okna sąsiadki i zaczęła wyć jak prosię, Kocurek znów wskoczył i zabrał węża z powrotem, nie zwracając uwagi na jej krzyki. Sąsiadka przestała odwiedzać Stasię i szerzyła plotki, iż staruszka zwariowała, bo trzyma w domu rosomakę albo jakiegoś demona. Babcia nie przejmowała się rozmiarem kota był jej ukochanym. Głaskała go, a on zasypiał zwinięty na dywaniku przy jej łóżku.

Kocurek uwielbiał węszyć po gęstej trawie, czasem w upale drzemnąc w cieniu, ale zawsze wracał do domu, gdy zapadał zmierzch. Pewnej nocy babcia zasnęła, zostawiając okienko na pół otwarte, bo kot lubił wychodzić na podwórko. Do otwartego okna wślizgnęli się dwaj miejscowi pijacy, wiedząc, iż Stasia właśnie dostała emeryturę. Z ręcznika zrobili jej opaskę i podeszli do śpiącej babci, próbując wyłudzić pieniądze. Przerażona, bez możliwości mówienia, płakała i drżała.

Jedna z nich nagle wyciągnęła rękę, by wyciągnąć opaskę, a w tym momencie w oknie pojawiła się ogromna, kudłata sylwetka. Jeden z przestępców krzyknął:

Borzysław, to ty? Co znalazłeś u sąsiadki? Ona dopiero co dostawała emeryturę!

Lecz wielka cień skoczyła na pierwszego z nich i wbiła pazury w gardło, potem na drugiego, wbijała im w oczy. Ten wydał z siebie tylko przeraźliwy jęk. Zielone oczy bestii błyszczały w półmroku, a ona szarpała się między napastnikami. Babcia w pośpiechu wyciągnęła opaskę i włączyła światło. Natychmiast rozpoznała złodziei i wołała:

Pomocy!

Wszystkie okna w domu rozbłysły jasnym światłem. Sąsiedzi wybiegli na pomoc i zobaczyli makabryczną scenę: na podłodze leżeli dwaj pijacy, jeden z nich trzymał się za gardło, a drugi miał podarty pyszczek, cała podłoga była splamiona krwią. Babcia siedziała na łóżku, przytulona do Kocurka, który syczał i nie pozwalał nikomu zbliżyć się do niej.

Kiedy przypomniano sobie o sąsiadce, której dom został splądrowany, trzej złodzieje wpadli w panikę i rozbiegli się po domu. Jeden schował się w starej łaźni, planując czekać na zamieszanie i uciec. Ludzie torturowali go, wyciągając skradzione pieniądze, które później zwrócili sąsiadce. Nie zgłosili sprawy na policję woleli załatwić to sami. Złodzieje zostali ukarani w wystarczający sposób i grozono im, iż jeszcze raz nie odważą się zaatakować kota. Jeden z nich, jęcząc, wykrzyknął, iż to nie kot, tylko mały diabeł.

Ty łajdaku, jak śmiesz tak obrażać mojego Kocurka! wrzasnęła babcia, dając mu po policzku. Ty sam jesteś taki!

Opowieść rozeszła się po wsi, a ludzie zaczęli przychodzić, by podziwiać odważnego kota.

Morał tej historii jest prosty: nie oceniaj nikogo po wyglądzie ani po plotkach, bo prawdziwa odwaga i dobro mogą przybrać najbardziej nieoczekiwane formy.

Idź do oryginalnego materiału