Sąd zgubił komputer, każe za to płacić. Prokuratura brnie w absurdy. 20 lat horroru.

1 rok temu
Zdjęcie: Przemysław Harczuk


Mirosław Ciełuszecki już raz wygrał kasację w Sądzie Najwyższym. W środę pojawi się tam ponownie Fot. Archiwum / Canva

W sądzie ktoś zgubił zostawiony w depozycie cenny sprzęt oskarżonego, w dodatku istotny dowód obrony (komputer z danymi, oprogramowanie). Teraz każe sobie płacić za to, iż się sprzętem opiekował. Oskarżony został uniewinniony po ponad 20 latach absurdalnego procesu. Prokuratura jednak nie odpuszcza – skierowała kasację do Sądu Najwyższego – pisze Przemysław Harczuk.

Sąd uniewinnił go po 20 latach kuriozalnego, pełnego zwrotów akcji procesu. Zarzuty były absurdalne, ale prokuratura nie odpuszcza – złożyła kasację w Sądzie Najwyższym. Sprawa odbędzie się w najbliższą środę, 18 stycznia. Mirosław Ciełuszecki pomimo prawomocnego uniewinnienia zamiast odszkodowania za zniszczoną firmę i wiele lat procesu sam musi zapłacić wymiarowi sprawiedliwości, niemal 20 tysięcy złotych. Spłaca w ratach. Opłata jest za to, iż sąd przechowywał w trakcie procesu cenny sprzęt jego firmy. Przechowywał na tyle skutecznie, iż będący dowodem rzeczowym stacjonarny komputer i warte dziesiątki tysięcy złotych oprogramowanie zgubił.

czytaj dalej
Idź do oryginalnego materiału