Sąd utrzymał w mocy orzeczenie ws. Kazimierza Kujdy

news.5v.pl 17 godzin temu

Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji, uznające Kazimierza Kujdę za „kłamcę lustracyjnego”. Sąd ocenił m.in., iż zgromadzony materiał dowodowy potwierdza, iż złożone przez Kujdę oświadczenie lustracyjne było niezgodne z prawdą.

Kujda to m.in. były szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także były prezes spółki Srebrna i wieloletni bliski współpracownik prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Wyrok – ogłoszony przez sędzię Annę Zdziarską – dotyczył odwołania od orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie, który 14 czerwca 2022 r. uznał, iż Kujda złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Wcześniej IPN zarzucił Kujdzie „kłamstwo lustracyjne” w związku z tym, iż był on – w ocenie Biura Lustracyjnego IPN – tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Ryszard.

Sąd w pierwszej instancji dysponował obszernym, kompletnym materiałem dowodowym, nie noszącym śladów manipulacji, niszczenia czy fałszowania. Zresztą zauważyć należy, iż znamienita większa część dokumentów stanowiących podstawę orzekania została sporządzona osobiście przez Kazimierza Kujdę, czego zresztą skarżący nie kwestionują

— uzasadniała wyrok sędzia Zdziarska.

Sędzia podkreśliła, iż nieskuteczne okazały się zabiegi obrońców Kujdy wskazujące na niewiarygodność jednego ze świadków, byłego oficera SB Tadeusza Wielgórskiego, który przyjął oświadczenie Kujdy z 21 grudnia 1979 r. dotyczące „nawiązania dialogu” ze Służbą Bezpieczeństwa.

Rzekome przekłamania, jakich miał się dopuścić świadek, a wówczas funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, w notatkach służbowych dotyczyły okoliczności o charakterze drugorzędnym

— stwierdziła sędzia Zdziarska.

Sędzia przypomniała też, iż zgodnie z ustawą lustracyjną i orzeczeniem Sądu Najwyższego z 7 lipca 2016 r. ujawnienia wymaga taka kooperacja z tajnymi służbami PRL, która polega m.in. na kontaktach z organami bezpieczeństwa państwa i przekazywaniu informacji tym organom.

(Współpraca) musi mieć charakter świadomy, kooperacja musi mieć charakter tajny, co oznacza, iż fakt nawiązania współpracy, a także jej przebieg ma pozostać tajemnicą, w szczególności wobec tych środowisk, których miały dotyczyć przekazywane informacje

— przypomniała.

Współpraca musi się wiązać z operacyjnym zdobywaniem informacji przez organy bezpieczeństwa państwa. Nie może ograniczać się do samej deklaracji woli, ale winna materializować się w świadomie podejmowanych konkretnych działaniach w celu urzeczywistnienia podjętej współpracy

— dodała Zdziarska, podkreślając, iż Kujda swoim zachowaniem spełnił tych pięć warunków współpracy.

Sędzia przywołała też treść oświadczenia Kujdy dotyczące „nawiązania dialogu” ze Służbą Bezpieczeństwa.

Ja, Kazimierz Kujda, wyrażam zgodę na nawiązanie dialogu z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Fakt ten zachowam w ścisłej tajemnicy przed rodziną oraz przed sądem, prokuraturą, milicją i osobami trzecimi. W dialogu będę przekazywał wiadomości autentyczne i zgodne z prawdą. Dialog dotyczy spraw o charakterze naukowym (gospodarka energetyczna), wynikających z moich kontaktów zagranicznych

— napisał Kujda.

Lustrowany miał świadomość, iż zobowiązanie kieruje wobec funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, a przekazywanie informacji ma mieć charakter tajny, nadto informacje mają polegać na prawdzie. Co prawda w oświadczeniu nie użyto wprost określenia współpraca, ale użyto słowo zbliżone znaczeniowo – dialog, mający na celu przekazywanie informacji

— mówiła sędzia Zdziarska.

Pomimo, iż lustrowany zobowiązał się do przekazywania informacji z zakresu gospodarki energetycznej, to faktycznie kooperacja nie ograniczała się wyłącznie do spraw naukowych

– podkreśliła, dodając też, iż z materiałów SB wynika, iż Kujdę o pseudonimie Ryszard pozyskano do współpracy „na motywach obywatelskich współodpowiedzialności za bezpieczeństwo i porządek publiczny”.

Sędzia przypomniała też, iż informacje przekazywane SB przez Kujdę były składane „przeważnie w warunkach konspiracji, jaką dawały pokoje hotelowe”.

Nie można też przyznać racji skarżącym w tym, iż Kazimierz Kujda pozorował jedynie współpracę i nie doszło do jej materializacji. Lustrowany nie tylko zobowiązał się do współpracy (…), ale sporządzał relacje z podróży do Austrii, Niemiec, Anglii, wskazując z kim podróżował z uwzględnieniem ich miejsc zamieszkania, niekiedy także rodzin

— mówiła Zdziarska.

Współpraca Kazimierza Kujdy miała charakter świadomy i wiązała się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez organy bezpieczeństwa państwa. Lustrowany trzykrotnie w dniach 5 września 1979 roku, 21 grudnia 1979 roku, 21 lipca 1981 roku osobiście sporządził oświadczenia, z których wynika, iż miał świadomość, iż Tadeusz Wielgórski, z którym się spotykał, był funkcjonariuszem SB

— dodała.

Ponadto podkreśliła, iż bezpodstawne jest kwestionowanie przez lustrowanego i jego obrońców wartości informacji przekazywanych Służbie Bezpieczeństwa w sytuacji, gdy organy komunistyczne często wykorzystywały „informacje prywatne, osobiste, a choćby intymne, by w ten sposób realizować swoje cele, jakimi była ochrona systemu socjalistycznego”.

W podsumowaniu sędzia Zdziarska przypomniała, iż kasacja jako nadzwyczajny środek zaskarżenia przysługuje wyłącznie Prokuratorowi Generalnemu oraz Rzecznikowi Praw Obywatelskich z urzędu lub na wniosek osoby lustrowanej.

Autolustracja Kazimierza Kujdy sięga 2019 r., gdy zawnioskował on o postępowanie przed sądem po tym, gdy został – jak stwierdził – publicznie pomówiony o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa PRL i w związku z tym chce oczyszczenia z tego zarzutu. W rozmowie z Polską Agencją Prasową i innymi mediami Kujda wielokrotnie zaprzeczał, iż był tajnym współpracownikiem SB.

Prawo do sądowej autolustracji ma każdy, kto chce oczyścić się z pomówienia o związki z tajnymi służbami PRL. Składając apelację obrońcy chcieli, by sąd apelacyjny stwierdził, iż Kujda złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, ewentualnie uchylił wyrok SO w Warszawie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.

W wyroku z 14 czerwca 2022 r. Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, iż Kujda złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne i orzekł wobec niego m.in. utratę prawa wybieralności w wyborach samorządowych, parlamentarnych oraz europejskich.

Obrona odwołując się od tego wyroku wskazała, iż sąd ten m.in. nie odniósł się do całości materiału dowodowego, w tym do dowodów korzystnych dla lustrowanego, przyjmując, iż Kazimierz Kujda zobowiązał się do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, przekazywał jej informacje o wartości operacyjnej, a także iż jego kontakty z SB miały charakter tajny.

Wywiad dla tygodnika „Sieci”

W ostatnich latach Kujda wielokrotnie zaprzeczał współpracy ze służbami specjalnymi PRL.

Nie byłem tajnym współpracownikiem SB, o ile pod tym określeniem rozumie się podpisanie zobowiązania do współpracy, przyjęcie pseudonimu oraz chęć szkodzenia innym

— powiedział w 2019 r. tygodnikowi „Sieci”, zaprzeczając też, iż podpisał deklarację współpracy z SB.

Pytany o to, co podpisał dla SB odpowiedział, iż „deklarację prowadzenia z nimi dialogu w zakresie gospodarki, energetyki, spraw naukowych”.

Wykluczało to sporządzanie donosów czy informowanie o innych osobach

— dodał.

Kujda tłumaczył też, iż został wciągnięty przez SB siłą do pokoju hotelowego, a tam był straszony i szantażowany, kiedy odmawiał podpisania deklaracji współpracy.

Pierwsze doniesienia medialne dotyczące współpracy Kujdy ze Służbą Bezpieczeństwa pojawiły się na przełomie stycznia i lutego 2019 r. Sprawę, przedstawiając m.in. zawartość teczek, opisali dziennikarze „Gazety Wyborczej” i portalu Onet; także „Rzeczpospolita” podała, iż Kujda „widnieje w jawnym już inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard”.

Po tych doniesieniach Kujda oświadczył, iż nigdy nie podjął współpracy z SB, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy. Przyznał, iż mógł „podpisać jakieś dokumenty”, ubiegając się o wyjazd za granicę.

mly/PAP

Idź do oryginalnego materiału