Rząd „rzuca” masło na rynek! Walka z drożyzną tuż przed świętami

1 dzień temu

Ceny masła szaleją, a Polacy łapią się za portfele. Na ratunek przychodzi rząd Donalda Tuska, który postanowił dosłownie „rzucić” na rynek 1000 ton masła ze swoich rezerw! Wszystko po to, by obniżyć ceny i dać oddech domowym budżetom przed końcem roku.

Masło z chłodni na sklepowe półki

Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ogłosiła przetarg na sprzedaż mrożonego masła w gigantycznych blokach po 25 kilogramów. Choć brzmi to jak oferta hurtowa, ma szansę zatrzymać masłowy kryzys. Cena? 28,38 zł za kilogram (bez VAT). Nie jest to może „promocja stulecia”, ale lepsze to niż nic – przekonują eksperci.

Skąd te góry masła?

Masło pochodzi z państwowych rezerw żywnościowych i było przechowywane w chłodniach. Teraz władza postanowiła opróżnić magazyny. W sumie 497 ton dostarczy słynna Mlekovita z Podlasia, 300 ton pochodzi z Lacpolu, a 200 ton wyprodukowano w zakładach Polmlek. Wszystko jest „mrożone na kość” i ma być najwyższej jakości.

Czy masło stanieje?

Rządowa akcja ma jedno zadanie – zatrzymać galopujące ceny. Przeciętna kostka masła w sklepach osiąga już absurdalne ceny, a tuż przed świętami niejednej rodzinie może zabraknąć na świąteczne wypieki. Kostka masła w ciągu ostatniego miesiąca podrożała o około 11%. Są sieci handlowe, gdzie ten wzrost był, o kilka punktów procentowych większy. W ciągu ostatniego roku masło zdrożało o około 35%. Eksperci są jednak ostrożni – interwencja może lekko uspokoić rynek, ale cudów nie należy się spodziewać. Cena masła w okolicach 10 złotych za kostkę będzie raczej normą.

Przetarg ma zostać rozstrzygnięty 19 grudnia, więc pozostaje nadzieja, iż pierwsze „państwowe” masło trafi na rynek jeszcze w tym roku. Czy to wystarczy, by Polacy odetchnęli z ulgą? Przekonamy się w najbliższych dniach.

Idź do oryginalnego materiału