Rydzyk nerwowy przed wejściem do prokuratury. "Proszę mnie nie molestować"

4 godzin temu
Ojciec Tadeusz Rydzyk w środę pojawił się pod rzeszowską prokuraturą. Dostał tam wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka ws. dotacji przyznanych jego fundacji za czasów rządów PiS. – Proszę mnie nie molestować – mówił oburzony, gdy dziennikarze zaczęli zadawać mu pytania.


Gdy ojciec Rydzyk zmierzał pod budynek prokuratury podeszli do niego reporterzy z różnych stacji, aby zapytać go o sprawę, przez którą się tam znalazł. – Nie rozmawiam z TVN i TVP Info też. Proszę mnie nie molestować – padło z ust duchownego.

Ojciec Tadeusz Rydzyk pod prokuraturą. Doszło do utarczki z mediami


– Czy pan słyszał, rozmawiam z polskimi mediami – stwierdził, gdy usłyszał kolejne pytanie. – My jesteśmy polskimi mediami – zareagował na to dziennikarz TVN i nieustępliwie próbować zadać pytanie Rydzykowi. Zakonnik rzucił jedynie pytaniem "a ile panu płacą" i zniknął za drzwiami windy.

Przypomnijmy, iż Prokuratura w Rzeszowie prowadzi śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Mowa o Piotrze Glińskim. Polityk za czasów, gdy był szefem wspomnianego resortu, miał zawrzeć z fundacją Rydzyka "Lux Veritatis" umową.

To dzięki niej na finansowanie Muzeum "Pamięć i Tożsamość" im. św. Jana Pawła II w Toruniu duchowny dostał ponad 200 mln zł. Ponadto do umowy w 2023 roku miał zostać załączony aneks, w którym mowa o tym, iż ministerstwo zobowiązuje się płacić organizacji Rydzyka przez cztery lata 15 mln zł rocznie.

Prokuratorzy twierdzą, iż działano w ten sposób na szkodę interesu publicznego. W listopadzie tego roku Ministerstwo Kultury złożyło do sądu pozew o unieważnienie umowy z fundacją i zwrot całej wypłaconej kwoty. W całej tej sprawie o. Rydzyk dostał więc wezwanie do złożenia zeznań.

Dodajmy, iż dzień wcześniej przesłuchiwany był też minister Piotr Gliński. Polityk nie miał sobie jednak nic do zarzucenia i przekonywał, iż nie doszło do złamania prawa.

Idź do oryginalnego materiału