Rozmawialiśmy ze skazanym za zbrodnię miłoszycką. "W więzieniu usłyszałem, iż jak się zabiję, to rodzina nie straci domu"

2 lat temu
Zdjęcie: (Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl)


To pierwszy wywiad, którego z więzienia udzielił Norbert Basiura, skazany na 15 lat więzienia za brutalny gwałt i mord na nieletniej Małgosi. - Byli tu już policjanci, chyba z CBŚ i proponowali mi układ - mówi dziennikarce 'Wyborczej'.


Do zbrodni na 15-letniej Małgosi doszło w Miłoszycach w sylwestra 1996/1997. Przeciwko Basiurze świadczyły przede wszystkim ślady DNA odnalezione na ubraniach ofiary – biegli określili je jako ekstremalnie mocny dowód. Sąd wytknął mu też, iż przed laty mataczył w tej sprawie. W drugiej instancji zdecydowano się jednak obniżyć mu wyrok z 25 do 15 lat więzienia, tłumacząc, iż po zbrodni prowadził życie prawego obywatela – założył rodzinę i pracował jako strażak.

Teraz w kasacji prokurator generalny Zbigniew Ziobro wnioskuje jednak o 25 lat, podkreślając okrucieństwo zbrodni. Basiura w Sądzie Najwyższym chce walczyć o uniewinnienie – razem ze swoją obrończynią przekonuje, iż badania DNA są wadliwe. Termin rozprawy wciąż nie został wyznaczony. Aktualnie, od lutego 2022 r., Norbert Basiura przebywa w więzieniu w Nysie.
Idź do oryginalnego materiału