Rosyjski naukowiec zatrzymany w Polsce. Kreml zapowiada kroki

6 godzin temu

Kreml za skandaliczne uznał zatrzymanie rosyjskiego naukowca Aleksandra B. w Polsce. Dmitrij Pieskow ocenił działania służb jako "tyranię prawną". Jak informuje strona ukraińska, Aleksander B. 10 lat temu bez wymaganych przez Ukrainę pozwoleń prowadził wykopaliska w Kerczu, niszcząc cenny obiekt. Rzecznik reżimu w Moskwie zapowiedział, iż dyplomaci będą chcieli doprowadzić do jego uwolnienia.

AP/Ramil Sitdikov
Dmitrij Pieskow skrytykował polskie służby za zatrzymanie Aleksandra B.

Na krótko po przejęciu Aleksandra B. przez funkcjonariuszy ABW, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skrytykował polskie służby za zatrzymanie poszukiwanego przez Ukraińców obywatela Rosji.

- To absolutna tyrania prawna - komentował rosyjski dyplomata. Pieskow zapowiedział, iż strona rosyjska będzie domagać się prawa do ochrony interesów swoich obywateli drogą dyplomatyczną.

Aleksandr B. zatrzymany w Polsce. Kreml oburzony reakcją polskich służb

Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński w rozmowie z Polsat News przekazał, iż do zatrzymania byłego dyrektora działu archeologii starożytnej w muzeum Ermitaż doszło na terenie Polski 4 grudnia.

Rosyjski naukowiec podejrzany o nielegalne i umyślne zniszczenie obiektu dziedzictwa kulturowego będzie przebywał w polskim areszcie przez najbliższe 40 dni.

ZOBACZ: Rosyjski naukowiec zatrzymany w Warszawie. Jest decyzja o areszcie

Sąd Okręgowy w Warszawie, który wyraził zgodę na zatrzymanie Rosjanina, przekazał, iż "celem aresztu ekstradycyjnego jest zapewnienie możliwości szybkiego i sprawnego przeprowadzenia postępowania ekstradycyjnego przed organami polskimi oraz skuteczne wydanie osoby ściganej lub skazanej państwu obcemu”.

Ukraińskie służby ścigają naukowca od listopada. Jak czytamy we wniosku prokuratury ukraińskiej o ekstradycję Aleksandra B., naukowiec "prowadził bezprawne prace wykopaliskowe na obiekcie dziedzictwa kulturowego", które doprowadziły do uszkodzenia części kompleksu i narażenia muzeum na straty sięgające ponad 200 milionów hrywien (17 milionów złotych).

Jak ustaliła Interia, zatrzymany Rosjanin został już przesłuchany przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, jednak odmówił składania wyjaśnień.

W polskim kodeksie karnym, za czyn zarzucany Ukraińcowi grozi kara 10 lat pozbawienia wolności.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Prognoza pogody - 8 grudnia 2025 - poniedziałek rano
Idź do oryginalnego materiału