Powódź 2024. Dziś, rok po tamtej tragedii, wciąż powraca pytanie: czy udało nam się wyciągnąć wnioski? Czy władze lokalne i centralne naprawdę przygotowały nas na kolejne zagrożenia, a mieszkańcy otrzymali należne wsparcie i odszkodowania?
Kilka dni temu poprosiliśmy naszych czytelników o refleksję: Co waszym zdaniem zawiodło podczas powodzi 2024? Odpowiedzi, które otrzymaliśmy, pokazują zarówno frustrację, jak i gorycz ludzi, którzy czują się pozostawieni sami sobie w obliczu wody.
Wielu naszych czytelników zwraca uwagę na skalę opóźnień w odbudowie. Mieszkania gminne przez cały czas nie wyremontowane i nie wiadomo kiedy najemcy wrócą -napisała pani Jolanta.
Na to samo wskazuje pani Alicja z Kłodzka: Wystarczy spytać mieszkańców ul. Chełmońskiego, czy mieszkają we własnych M, czy dostali odszkodowania, jaką gehennę musieli przejść, żeby otrzymać niektóre decyzje. Wszyscy chcieli opuścić swoje mieszkania, a dalej są właścicielami. Deklaracje polityków były szumne, ale tylko dla propagandy”
Winni urzędnicy czy mieszkańcy?
Część komentarzy kieruje zarzuty w stronę instytucji odpowiedzialnych za gospodarkę wodną. Wody Polskie przez 8 lat nic nie zrobiły. Rok przed powodzią zaczęli wycinać haszcze, ale nie zdążyli. To trwa już dziesięć lat - napisał pan Robert.
Inni są jeszcze bardziej bezpośredni: Nie było czyszczenia koryta rzeki. Rosły tam 28-letnie drzewa od ostatniej powodzi w 1997 roku - zauważa pan Michał.
Ale nie brakowało też głosów krytykujących samych mieszkańców. Polacy się nie ubezpieczają, a rząd ma wszystko brać na swoje barki?-– pyta pani Zdzisława.
Skutki zamiast przyczyn
W dyskusji pojawił się również głos szerszej refleksji: Zawodzi myślenie. przez cały czas zwalczamy skutki, a nie przyczyny. Budujemy murki i dziurki, żeby woda się nie przelała. A może warto pomyśleć, co powoduje, iż mamy takie katastrofy? W dużej mierze – działalność człowieka. Ale ci, którzy o tym mówią, są wyśmiewani - napisał pan Grzegorz.
Rok później – ten sam krajobraz
Na zdjęciach nadesłanych przez naszych czytelników widać, iż nie wszędzie sytuacja się poprawiła. Marianna z Kłodzka napisała wprost: Tak teraz wygląda Nysa Kłodzka rok po powodzi.
Wielu mieszkańców czuje, iż po roku od tragedii pozostał głównie żal i poczucie niespełnionych obietnic: Wszystko zawiodło. A co się udało?” - pyta pani Paula.