Przed tragedią w Prusicach doszło do kłótni małżonków – ustaliła Interia. Następnie strażnik więzienny śmiertelnie postrzelił swoją teściową i pięcioletnią córkę. Zranił ponadto syna, który przebywa w szpitalu w stanie krytycznym.
Napastnik sam również został ranny, w tej chwili jest w szpitalu, gdzie przeszedł operację. Jak informuje Polsat News, mężczyzna próbował odebrać sobie życie. Śledczy oczekują na możliwość przeprowadzenia z nim czynności.
Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek w Prusicach na Dolnym Śląsku. Jak przekazała Interii rzecznika Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, zginęła tam 71-letnia kobieta – teściowa sprawcy.
Nie żyje również pięcioletnia córka mężczyzny, a dziewięcioletni syn przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Żona agresora nie odniosła obrażeń.
ZOBACZ: Strzelanina w domu na Dolnym Śląsku. Funkcjonariusz strzelał do domowników
51-letni sprawca jest funkcjonariuszem służby więziennej, posiadał pozwolenie na broń.
Prusice. Strzelanina w domu jednorodzinnym
Do tragedii doszło w domu jednorodzinnym. – Policjanci zajmują się tą sprawą i wyjaśniają wszystkie jej okoliczności – mówiła w piątek wieczorem w rozmowie z polsatnews.pl st. asp. Aleksandra Pieprzycka z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Według informacji Polsat News, strzały padły po godzinie 21:00. Ranny chłopiec oraz sprawca zostali przetransportowani do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
ZOBACZ: Strzelanina w Wielkopolsce. Dwie osoby nie żyją
– Pomocą psychologiczną została objęta kobieta, która prawdopodobnie nie miała związku z tą sprawą, ale jest również członkiem tej rodziny – przekazała nam rzeczniczka dolnośląskiej policji.

jk/wka / Polsatnews.pl
Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?
Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!