Rodzinna tragedia w Janikach Wielkich. Ostatni telefon nie uratował życia
Zdjęcie: Technik kryminalistyki bada miejsce zbrodni. W tle dom, w którym zginęło małżeństwo.
Wszystko wskazuje na to, iż tragedia w Janikach Wielkich (woj. warmińsko-mazurskie) rozegrała się w kilka minut, może choćby krócej. Według nieoficjalnych ustaleń "Faktu" najpierw zaatakowana została kobieta — 71-letnia Irena M. Następnie sprawca zwrócił się w stronę jej męża. To wtedy 77-letni Tadeusz M. miał chwycić za telefon i wezwać pomoc. Zdołał się połączyć z numerem alarmowym i przekazać pierwsze informacje. Nie wiadomo, czy zdążył wypowiedzieć więcej niż kilka słów. Chwilę później napastnik zaatakował również jego.