Ratownicy medyczni zaatakowani przez 20 mężczyzn. Jest zawiadomienie do prokuratury

2 dni temu
Zdjęcie: Ratownicy medyczni zaatakowani przez 20 mężczyzn (autor: RDC)


Do prokuratury złożono zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa po ataku na ratowników medycznych. Dotyczy ono wszystkich mężczyzn, którzy brali udział w bójce.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Ratownicy z Warszawy zostali wysłani do pobitego na imprezie w remizie w miejscowości Żółwin przy ul. Nadarzyńskiej 25 pacjenta. Podczas udzielania pomocy, najpierw zaczął szturchać ich jeden z uczestników imprezy, ale gwałtownie dołączyło do nich kilkunastu innych. Mężczyźni byli również agresywni wobec wezwanych na miejsce policjantów. Ostatecznie policjanci zatrzymali dwie osoby.

Będziemy domagali się najwyższej możliwej kary dla tych sprawców. Przepisy mówią jasno, iż osobie, która narusza nietykalność funkcjonariusza publicznego, obraża go, grozi do 3 lat więzienia — mówi rzecznik Meditransu Piotr Owczarski.

Ratownicy liczą na to, iż wszyscy uczestnicy zdarzenia zostaną odpowiednio ukarani.

Także ci, którzy biernie przyglądali się tej całej historii, ponieważ w momencie, kiedy ratownicy zostali zaatakowani przez grupę 20 mężczyzn, to kobiety towarzyszące tym mężczyznom biernie przyglądały się, jak panowie pokazują swoją męskość. I to jest niedopuszczalne — podkreśla Owczarski.

Agresja wobec ratowników medycznych

Rzecznik Meditransu uważa, iż potrzebne są systemowe rozwiązania zapobiegające atakom na ratowników medycznych.

Podobny incydent miał miejsce w grudniu, gdy ratowników zaczął bić mężczyzna, któremu udzielali pomocy, jak się później okazało, był to funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. Owczarski podkreśla, iż na takie zachowania trzeba reagować.

Historia z soboty pokazuje, iż z uwagi na wzrost liczby ataków na ratowników medycznych, które notujemy z każdym rokiem, potrzebne jest jakieś systemowe rozwiązanie dotyczące także szkoleń. Bo dzisiaj ratownicy medyczni, którzy wychodzą do pracy, którzy kończą szkołę, są nieprzygotowani do tego, jak sobie radzić w takich sytuacjach — mówi Owczarski.

Po grudniowym ataku zorganizowano już jedno szkolenie dla ratowników.

Pokazało, iż takie szkole są bardzo cenne, ponieważ osobnicy uczyli się jak unikać negatywnych skutków wynikających z takiego ataku. Mówimy także o różnego rodzaju obrażeniach ciała, więc jak minimalizować straty. To jest niezwykle ważne — dodaje Owczarski.

Ratownicy medyczni są funkcjonariuszami publicznymi, za ich pobicie grozi do 3 lat więzienia.

Idź do oryginalnego materiału