Banda rabusiów napada na pociąg na pustyni w Arizonie, wchodzi na skład, przecina kable, zmuszając lokomotywę do zatrzymania się, a następnie ładuje przewożone towary na ciężarówkę i ucieka. Nie, to nie XIX wiek. Takie nietypowe napady opisuje dziennik „USA TODAY”.
W trakcie co najmniej 10 takich napadów w Kalifornii i Arizonie złodzieje zrabowali warte około dwóch milionów dolarów (blisko osiem mln zł) buty marki Nike. W związku z kradzieżami, mającymi miejsce także w 2023 i 2024 roku, zarzuty usłyszało ponad 60 osób.
USA: Złodzieje napadają na pociągi. „Działają gwałtownie jak błyskawica”
– To się dzieje szybko. gwałtownie jak błyskawica – mówi Keith Lewis z CargoNet, która pomaga firmom odzyskiwać zrabowane towary. Wyjaśnił, iż złodzieje dokonują napadów w odizolowanych miejscach, aby mieć czas na ucieczkę.
– Do wielu z tych obszarów nie można dostać się inaczej niż helikopterem. Często nie można choćby pojazdami terenowymi – wskazuje Lewis.
ZOBACZ: Niemcy: Strzelanina przed sądem. Kilka osób jest rannych
„USA TODAY” dotarło do materiałów ze śledztwa, z których wynika, iż złodzieje sprawdzają kontenery – które transportują pociągi – w poszukiwaniu tych, które mogą zawierać wartościowy ładunek, taki jak buty znanych marek czy elektronika.
Jak czytamy, rabusie zwykle wsiadają do pociągów w strefach postojowych. Następnie, gdy skład jest w ruchu, przy użyciu narzędzi, przemieszczają się z kontenera do kontenera. Gdy znajdą coś wartego kradzieży, często zmuszają pociąg do zatrzymania się, przecinając wąż układu hamulcowego, co powoduje „awaryjne zatrzymanie”.
„Nie mogą się z nimi zmierzyć”. Maszyniści są bezradni
Według śledczych – gdy pociąg się zatrzyma, podjeżdżają ciężarówki i złodzieje wyładowują towar. Keith Lewis opowiada, iż widział cały ten proces na własne oczy. – Obserwowałem ich przez lornetkę – mówi. – Po prostu nie mogłem tam dotrzeć na czas – dodaje.
ZOBACZ: Zagadkowy widok na jeziorze. Nie ma żadnych tropów
Nie wszystkie napady kończą się zatrzymaniem sprawców. „USA TODAY” zaznacza, iż niektóre rabunki mają miejsce w tak odległych rejonach kraju, iż po uszkodzeniu pociągu konduktorzy i maszyniści zostają uwięzieni wraz z niezdolnym do dalszej jazdy składem. Nieprzygotowani do zatrzymania napadu, jedyne co mogą zrobić, to zadzwonić pod numer alarmowy.
– Mówili mi konduktorzy, iż faktycznie widzieli, jak rozładowują towar – relacjonuje Lewis. – Nie mogą się z nimi zmierzyć, bo nie są uzbrojeni, a napastnicy mogliby być uzbrojeni – dodaje.
Do ostatniego znanego śledczym napadu doszło w Arizonie w połowie stycznia.
