Reuters poinformował o obozie wojskowym w Rosji, gdzie w rejonie Rostowa nad Donem, 83 dzieci w wieku od 8 do 17 lat brały udział w „trasa marszu” – biegały, czołgały się w piasku i śpiewały patriotyczne pieśni. Wszystko pod nadzorem weteranów wojny na Ukrainie.
Niektóre dzieci ćwiczyły z prawdziwą bronią, inne z atrapami. Jeden z najmłodszych uczestników, 8‑letni Ivan, powiedział, iż najbardziej zapamięta „rzucanie granatów i strzelanie atrapami”.
Starszy chłopak, Anton, wyraził chęć poświęcenia życia w służbie ojczyzny: „Chcę służyć krajowi i być wierny sprawie do samego końca”. Inni mówili o testowaniu swojej wytrzymałości psychicznej – „dowiedzieć się, jaka jest moja siła woli.
Krytycy, jak niezależna organizacja „Ne Norma”, uważają to za jawne indoktrynowanie i propagandę – wojskowa tresura zamiast wakacji. Oficjele rosyjscy bronią programu, mówiąc o nim jako o budowaniu patriotyzmu i odporności narodowej.
To nie incydent odosobniony – to część szerszej strategii militarnej edukacji dzieci w Rosji. W przedszkolach organizuje się „ćwiczenia wojskowe” choćby z maskowaniem, kibicowaniem dla żołnierzy i improwizowanymi okopami – wzrost takich inicjatyw jest znaczący od 2025 roku.
Również większe struktury jak Yunarmiya (Młodzieżowa Armia) i nowo powstałe organizacje patriotyczne (np. „Ruch Pierwszych”) angażują dzieci w cele o charakterze militarnym i ideologicznym – porównuje się je do hitlerowskiej Hitlerjugend lub sowieckich pionierów.