Przyszedł na widzenie z dzieckiem. Zabrał córkę i zostawił z kolegą. Policjanci odkryli coś jeszcze

2 godzin temu
31-latek, który przyszedł spotkać się ze swoją córką w mieszkaniu swojej byłej partnerki, teraz przebywa w więziennej celi. Wszystko zaczęło się od zgłoszenia matki 3-letniej dziewczynki, gdy dziecko - pomimo braku zgody kobiety, zostało zabrane przez ojca. To jednak nie koniec jego przewinień.
31-latek przyszedł na widzenie z córką, ale po kilku chwilach, pomimo sprzeciwu matki, wyszedł z nią z mieszkania. Dziecko zostawił na placu zabaw, pod opieką kolegi, a sam udał się do sklepu. Matka zgłosiła sprawę na policję, prosząc o szybką interwencję. Mundurowi zadziałali błyskawicznie.


REKLAMA


Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Ojciec trzylatki zostawił ją pod opieką kolegi. Sam poszedł do sklepu
Jak ustalili policjanci, mężczyzna zaprowadził trzylatkę na plac zabaw i pozostawił pod okiem kolegi. Sam oddalił się i poszedł do sklepu. Na szczęście policjantom gwałtownie udało się go namierzyć, co okazało się być początkiem jego problemów. Oczywiście zarzuty nie dotyczą tylko zabrania dziecka z mieszkania jej prawnego opiekuna, czyli matki (mężczyzna miał ograniczone prawa rodzicielskie).
"W trakcie legitymowania okazało się, iż 31-latek jest pijany, a w jego organizmie znajduje się 1,5 promila alkoholu. Na domiar złego policjanci nabrali uzasadnionych podejrzeń, iż mężczyzna może znajdować się pod wpływem narkotyków. W obecności policjantów zachowywał się nerwowo, powód był bardzo prosty - w swojej kieszeni spodenek miał schowane narkotyki w postaci metamfetaminy" podaje st. asp. Łukasz Porębski z KPP w Lubinie.


Dziecko wróciło do matki, a ojca zabrano do aresztu
Po kilku minutach trzylatka została przekazana matce, a jej ojciec został zatrzymany i przewieziony do aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty - grozi mu do trzech lat więzienia. O sytuacji lubińscy policjanci powiadomili również Sąd Rodzinny.
"Dzięki zaangażowaniu i natychmiastowej reakcji funkcjonariuszy lubińskiej komendy, nie doszło do żadnej tragedii, a małoletniej nie stała się żadna krzywda" - czytamy na stronie KPP w Lublinie.
Idź do oryginalnego materiału