"Przypadek dość patologiczny". Poseł PiS o zatrzymaniu Czarneckiego na lotnisku

1 tydzień temu
Zdjęcie: Ryszard Czarnecki Źródło: PAP / Michał Meissner


Przemysław Czarnek skomentował okoliczności środowego zatrzymania byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Czarneckiego.


W środę na warszawskim lotnisku Chopina funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. W tym samym czasie w Warszawie została zatrzymana żona polityka, Emilia H. Oboje mają niedługo usłyszeć zarzuty.


Działania służb miały związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Collegium Humanum. Czarnecki przebywał w środę w prokuraturze kilka godzin. Przed godz. 23.00 został wyprowadzony z budynku Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Wtedy po raz pierwszy skomentował całą sytuację. – Polityczny teatr. Władza robi igrzyska, bo nic innego nie umie – powiedział, po czym wsiadł do samochodu w towarzystwie funkcjonariusza CBA.


Czarnek: Przypadek dość patologiczny


– Już samo to, iż pan Ryszard Czarnecki podróżował z Albanii, zdaje się do jakiegoś innego państwa z przesiadką w Warszawie, został zatrzymany przez służby w kominiarkach po to, żeby zostać zawieziony do Katowic, przesłuchany i wypuszczony, to po prostu jest hucpa sama w sobie – ocenił okoliczności zatrzymania Ryszarda Czarneckiego poseł PiS Przemysław Czarnek.


– To jest przypadek dość patologiczny – zatrzymywanie w kominiarkach na lotnisku po to, żeby zawieźć do Katowic i wypuścić – stwierdził były minister edukacji i nauki w rozmowie z RMF FM.


Co zarzuca Czarneckiemu prokuratura?


Według nieoficjalnych informacji podanych przez portal Onet.pl, prokuratura zarzuca Czarneckiemu, iż zawarł z założycielem Collegium Humanum nieformalną umowę o charakterze korupcyjnym. W jej myśl, Emilia H., czyli żona byłego europosła PiS, miała dostać doktorat Collegium Humanum i zostać zatrudniona na tej uczelni, a w zamian za to polityk zobowiązał się lobbować u władz Uzbekistanu, aby zgodziły się na stworzenie filii Collegium Humanum.


CBA prowadzi wielowątkowe śledztwo dotyczące handlu dyplomami MBA, uprawniającymi do zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa, przez zorganizowaną grupę przestępczą, działającą na jednej z niepublicznych szkół wyższych w Warszawie. Członkowie tej grupy mieli wystawiać dokumenty związane z ukończeniem studiów.


Czytaj też:Szydło o sprawie Czarneckiego. Jednoznaczne stanowiskoCzytaj też:Syn Czarneckiego: Zrobili cyrk na lotnisku
Idź do oryginalnego materiału